Przedwczoraj zakończyliśmy tegoroczną edycję SquareZone Cup, wierzcie albo nie, ale już dziewiątą z kolei! Do tegorocznej puli piękności dołączyło kilka mało japońskich dziewcząt, choć jak można się było spodziewać, nie odniosły takiego sukcesy jak kobiety z gier "starych i dobrych". Ciężko poznać, czy ułożenie tegorocznego podium faktycznie związane jest z wolą naszej publiki, czy może bardziej z jej kaprysami, bo w głosowaniu brało udział tylko kilkanaście osób, przez co wyniki bardzo często były niepokojąco wyrównane.
Zwyciężczyni może być tylko jedna i jest nią Aya Brea, główna bohaterka serii Parasite Eve. Wygrała tylko jednym punktem, ale jednak zajęła pierwsze miejsce, stając się pierwszą uczestniczką SquareZone Cup, która zwyciężyła w dwóch różnych edycjach! Chwila założenia jej korony i szarfy Miss SquareZone była pełna ściskających za serce emocji i jedna pięciu osób obecnych na widowni miała chyba nawet łzy w oczach.
Jeżeli coś faktycznie nas zaskoczyło podczas tegorocznych mistrzostw to odpadnięcie Hiszpanii w fazie grupowej zajęcie drugiego miejsca na podium przez Larę Croft, znaną szabrowniczkę mitycznych świątyń i profanatorkę bezcennych zabytków, znaną głównie z serii gier przygodowych i filmów z Angeliną Jolie o wspólnym tytule Tomb Raider. Prześlizgnęła się do walki finałowej na korzystnych remisach, z gracją adekwatną do jej akrobatycznego doświadczenia, eliminując kilka dobrze obstawianych pretendentek. Złośliwi mówią, że wygrała dzięki współczuciu publiki, która najwyraźniej uznała, że po ostatniej grze Lara zasługuje na odrobinę szczęścia w życiu.
Trzecie miejsce zajęła Tifa Lockhart z Final Fantasy VII i jego spinoffów. Energiczna brunetka była pewna zwycięstwa, ale po emocjonującym półfinale (serio, podczas tej walki kilka osób na widowni nawet przestało czytać gazetę) uległa Larze Croft w niekorzystnym remisie. Dziewczyny pozostały jednak w dobrych relacjach i po pojedynku wymieniły się stanikami, po tym jak okazało się, że noszą ten sam, niedorzecznie duży rozmiar. Jedyną rzeczą, jakiej żałujemy, to to, że nie udało nam się uwiecznić tej chwili na zdjęciu (już zwolniliśmy naszego fotografa za to niedopatrzenie).
To tyle na dzisiaj! Tak dla ozdoby wrzucam Wam jeszcze tapetkę z Ayą, jaką Vegetique przygotował po wcześniejszym tryumfie Ayi w SquareZone Cup. Dziękujemy wszystkim za branie udziału w naszej zabawie i zapraszamy do za rok, kiedy odbędzie się jubileuszowy, dziesiąty turniej. Do tego czasu wchodźcie na SZ od tak sobie. Zauważyliście pewnie wzrost aktywności na stronie po newsach Ashleya i powiem Wam w tajemnicy, że to zwiastun czegoś znacznie większego.
Komentarze (1)
Dodaj komentarz
Wpisz treść komentarza w opowiednim polu. Pamiętaj, że HTML jest niedozwolony.
Niezarejestrowani użytkownicy uzupełniają również pole autora.
Konieczna jest również weryfikacja niezalogowanych użytkowników.
Wypowiedzi obraźliwe, infantylne oraz nie na temat będą moderowane - pisząc postaraj się zwiększyć wartość dyskusji.