Wszystko zaczęło się w 1995 roku, gdy nasi kochani kwadratowi stworzyli na SNES'a grę znaną jako Chrono Trigger. Tytuł ten zdobył serca graczy na całym świecie, między innymi swoją wielowątkową fabułą, uwzględniającą podróże w czasie, wspaniałą muzyką i niezapomnianymi bohaterami. Dwa lata później powstała gra Radical Dreamers na konsolę Satellaview, będąca krótką tekstową przygodówką, w pewnym sensie opartą na wydarzeniach z Chrono Trigger. Została ona bardzo dobrze przyjęta przez graczy, lecz nigdy oficjalnie nie wydano jej poza Krajem Kwitnącej Wiśni, więc nie mogła liczyć na jakąś wyjątkową popularność, a większość fanów pierwszej części Chrono Sagi nawet nie wiedziała o jej istnieniu. W każdym razie, gdy zaczęły docierać pierwsze pogłoski o wydaniu kontynuacji Chrono Trigger na PlayStation, fani na całym świecie zamarli w oczekiwaniu, jedni z obawą, a drudzy z niecierpliwością. We wrześniu 1999 roku, w Japonii i sierpniu 2000 roku, w Ameryce zasłona milczenia opadła...Chrono Cross ujrzał światło dzienne...
Fabuła gry jest kontynuacją wydarzeń z Chrono Trigger, jednak twórcy (a konkretnie pan Masato Kato) postanowili pójść odważnym krokiem i wprowadzić nowe postacie i praktycznie całkiem nowy świat, wokół którego rozgrywają się wydarzenia. Gracz wciela się w siedemnastoletniego chłopaka imieniem Serge, mieszkającego w małej, przytulnej, nadmorskiej wiosce Arni. Pewnego dnia, kiedy wraz z przyjaciółką spotkali się na plaży, stało się coś niecodziennego. Podczas gdy oboje rozmyślali o wspomnieniach z dzieciństwa, w pewnym momencie Serge usłyszał głos wołający z oddali. Po chwili pochłonęła go fala i obudził się w znajomym, lecz jednocześnie, nie co odmiennym świecie, w którym poznaje Kid - tajemniczą dziewczynę spotkaną już we nękającym go wcześniej śnie. Tak rozpoczyna się wielka epicka przygoda, w której Serge znajdzie się w centrum wydarzeń, decydujących o przyszłości dwóch równoległych światów, przygodzie pełnej magii i tajemnic skrywanej w głębinach czasu.
Pomimo tego, że opowieść jest stworzona niemalże od podstaw, to jednak ściśle nawiązuje do Chrono Trigger. Każdy gracz, który nie zapoznał się wcześniej z tą grą, może więc poczuć się trochę zagubiony w późniejszych wątkach fabuły, stąd też warto wcześniej nadrobić ten brak. Cały opisany wcześniej prolog to tylko mały zalążek niewyobrażalnie bogatej w wątki i wydarzenia historii. W całej tej zawiłości fabularnej można się nieźle pogubić, i nawet wielokrotne przejście gry, może pozostawiać wiele nie odkrytych tajemnic, które będą przewijać się przez nasze myśli. Podczas całej podróży może nam towarzyszyć aż ponad 40 grywalnych postaci, które można zwerbować spełniając różne warunki i wypełniając poboczne subquesty. Wszyscy bohaterowie różnią się od siebie charakterem, wyglądem, bronią którą się posługują, a nawet dialektem w jakim mówią. Jedni mają bardziej lub mniej złożoną historię i są w różnym stopniu ważni dla ogólnej fabuły. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście postacie główne, czyli wspomniani wcześniej Serge będący cichym protagonistą (całą grę wybieramy za niego dialogi) oraz Kid - blond włosa, przepełniona gorącym temperamentem członkini złodziejskiej szajki Radical Dreamers. W przeciwieństwie do Chrono Trigger nie będziemy tu podróżować w czasie przez różne okresy historyczne, lecz pomiędzy dwoma światami/wymiarami Home World i Another World. W każdym z nich możemy spotkać inne osoby lub odpowiedniki już nam znanych, a także nowe lub odrobinę zmienione lokacje. To, co zrobimy w jednym świecie, może mieć swoje odzwierciedlenie w drugim, co owocuje odkrywaniem nowych postaci, przedmiotów, subquestów i, co najważniejsze, dalszym rozwojem fabuły. W tym miejscu widać jedną z ogromnych zalet gry - nieliniowość, dzięki której do finału (a właściwie finałów, bo w grze jest aż trzynaście różnych zakończeń) prowadzić nas będzie wiele dróg. Sprytni panowie ze Square tak skonstruowali całą opowieść, że nie raz można się poczuć jej częścią, a nie tylko śledzić wydarzenia siedząc przed ekranem telewizora. Olbrzymia możliwość interakcji w kolejne wydarzenia sprawia, że ma się wrażenie samodzielnego tworzenia fabuły Chrono Cross, a dzięki wspaniale zrealizowanym scenom i głębokiej osobowości bohaterów, łatwo jest się z nimi uosabiać i przeżywać to co oni. Fabuła Chrono Cross jest przepiękna, niewyobrażalnie bogata i jest jedną z najlepszych w całym gatunku jRPG, choć docenić ją można w pełni dopiero po głębszym zagłębieniu, by mogła zostawić po sobie niezatarte wspomnienia.
Każda wspaniała opowieść musi być umiejscowiona we wspaniałym świecie. Grafika w Chrono Cross oczarowuje. Od razu po rozpoczęciu gry rzuca się w oczy bogata kolorystyka, która podkreśla baśniowy, magiczny charakter gry. Wszystkie lokacje zostały zaprojektowane wręcz z artystycznym kunsztem, dzięki któremu dosłownie emanują swoistym dla siebie klimatem. Pomimo, że nie podróżujemy przez epoki tak jak w Chrono Trigger, miejscówki również nawiązują do różnych czasów i są niezwykle zróżnicowane. W wiosce Arni, w której zaczynamy przygodę, panuje sielska atmosfera, a w tle rozciąga się ocean i jasne obłoki. Miasto Termina tętni życiem, prehistoryczna dżungla Gaea's Navel jest porośnięta roślinnością i pełna prehistorycznych stworzeń, a w ruinach zamrożonej przez czas przyszłości - Dead Sea, panuje przygnębiający nastrój. Jednym słowem, klimat lokacji jest niesamowity. Wygląd walk również urzeka. Przed każdym starciem kamera ?objeżdża? pole walki, a później następuje standardowa jatka, w której obfitują efektowne czary i techniki specjalne, a dynamiczne ujęcia tylko potęgują ich widowiskowość. Wszystkie postacie oraz przeciwnicy są bardzo dobrze animowani i wykonani niezwykle starannie, tak samo zresztą jak pola samych bitew. Za projekt wyglądu bohaterów odpowiadał Nobuteru Yuuki twórca postaci do anime takich jak "Vision of Escaflowne" i "Record of Loddos War". Zastąpił on na tym stanowisku Akire Toriyamę, znanego mangakę i twórcę słynnego Dragon Balla, odpowiedzialnego za wygląd bohaterów w Chrono Trigger. Trzeba przyznać, że poradził on sobie nie gorzej od poprzednika i jego subtelna kreska bardzo pasuje do całej Chrono Cross?owej otoczki. Grafika w grze jest jedną z najlepszych jakie mieliśmy przyjemność podziwiać na poczciwym szaraku. Szeroka paleta barw, duża ilość filmików FMV i rozmaitych efekty graficzne, stanowią prawdziwą ucztę dla oczu, lecz to przede wszystkim wspaniałe zaprojektowanie całego świata i postaci, rozbudza wyobraźnie i odzwierciedla wizualne piękno gry.
Jeżeli chodzi o system walki, to na usta ciśnie się jedno słowo - oryginalność. Każdy zaprawiony w bojach jRPGowy wyga zauważy od razu brak standardowych punktów magii i doświadczenia, a także paska wyznaczającego kolejność akcji jaką podejmie bohater. Każda z postaci ma siedem punktów staminy, tak jak w Xenogears, które zużywa do zadania trzech typów ataków, słabego o wysokiej celności, średnio silnego o średniej celności i bardzo silnego o najniższej celności. Wszystkie ataki zużywają konsekwentnie jeden, dwa i trzy punkty staminy, w zależności od typu jaki wybierzemy, a gdy skończy nam się cała stamina postać musi czekać na jej ponowne uzupełnienie. Magia została zastąpiona przez tak zwane elementy, które dzielą się według kolorów sześciu kolorów. Po zdobyciu konkretnego elementu umieszczamy go w specjalnych slotach, których ilość jest charakterystyczna dla danych postaci, a potem wzrasta w miarę ich rozwoju. Każdemu z elementów przyporządkowany jest poziom, który określa jego siłę i przydatność. Od tego poziomu zależy, w którym rzędzie slotów będzie można go umieścić. Tych rzędów może być maksymalnie osiem, a każdy zadany atak fizyczny umożliwia użycie elementu z coraz wyższego poziomu. Każda z postaci posiada też własne techniki specjalne, które może łączyć z atakiem innej postacią, tak jak to miło miejsce w Chrono Trigger. Kolory, jakimi opisane są elementy, mają swoje znaczenie. Wszyscy przeciwnicy posiadają swój własny, przyporządkowany kolor, od którego zależy odporność na rzucane przez nas czary określonych kolorów.
System Chrono Cross jest jednym z najbardziej przyjaznych graczowi, jakie zastosowano w jRPG. Każdy z przeciwników jest widoczny przed walką, dzięki czemu można go łatwo uniknąć, w trakcie trwania bitwy można z niej uciec ze stuprocentową skutecznością (nawet z bossami), a w dodatku po jej ukończeniu łatwo się uleczyć. W tym miejscu mogą pokręcić nosem wszyscy łaknący wielkich wyzwań w postaci silnych przeciwników, gdyż starcia ze zwykłymi oponentami są z reguły bardzo proste i niektórzy mogą to uznać za wadę walk w Chrono Cross. Na szczęście twórcy zaserwowali paru silniejszych bossów, których pokonanie nie jest już takie proste. Trochę inaczej odbywa się też zdobywanie doświadczenia, bo na kolejne poziomy awansujemy dopiero po pokonaniu jakiegoś bossa. Pomimo nieco zbyt łatwych walk i ograniczającego sposobu awansowania, system walki w Chrono Cross bez wątpienia należy zaliczyć do udanych. Dzięki swojej oryginalności, łatwości w przyswojeniu i wykorzystaniu elementu strategii zasługuje on na ogromne uznanie.
O muzyce z Chrono Cross można by właściwie napisać oddzielny artykuł. Melodie tworzone na potrzeby prawie wszystkich gatunków gier, a zwłaszcza jRPG, ma za zadanie stworzyć tylko tło do rozgrywających się wydarzeń, jednak to co uczynił Yasunori Mitsuda wykroczyło po za ten schemat. Nie da się nawet opisać w słowach jak wspaniałe arcydzieło stworzył ten kompozytor. Już od pierwszych chwil, gdy naszym oczom ukazuje się wspaniałe intro gry, a w tle pojawia się utwór "Scars of Time" wprowadzając nas w niezwykły świat Chrono Cross, rzuceni jesteśmy w wir emocji, które wdzierają się ukradkiem w głąb umysłu i wzrastają z każdą następną chwilą. Każdy utwór jest tak znakomicie dopasowany do lokacji i tworzy cały niesamowity klimat gry, który wylewa się dosłownie z ekranu telewizora. Tak jak wspomniana fabuła wywołuje konkretny nastrój, od śmiechu, aż do wzruszenia, tak i muzyka w Chrono Cross sprawdziła się przy tym idealnie. Przykładem może być liryczna piosenka kończąca grę o nazwie "Unstolen Jewel", która stała się już właściwie legendą. Spokojna, refleksyjna melodia, odgrywana na gitarze i nostalgiczny głos piosenkarki Noriko Mitose, stworzyły jedną z najpiękniejszych piosenek jaką kiedykolwiek skomponowano. Cała ścieżka dźwiękowa jest zdominowana przez spokojne utwory instrumentalne, lecz zdarzają się również bardziej mroczne i ponure. Odnajdziemy także wiele utworów nawiązujących do poprzedników, czyli Chrono Trigger i Radical Dreamers. Owe utwory w nowej aranżacji i lepszej jakości dźwiękowej w stosunku do pierwowzorów, nabierają nowego wymiaru i wywołują ponowne rumieńce na twarzach fanów. Według wielu osób muzyka stanowi najmocniejszy punkt Chrono Cross i właśnie za nią go pokochali. Nawet osoba, która nie grała w grę, a kocha muzykę, dostrzeże piękno w utworach z Chrono Cross. Bez wątpienia jest to jedna z najlepszych ścieżek dźwiękowych skomponowanych na potrzeby jakiejkolwiek gry, a według mnie najlepsza i nie mająca sobie równych.
Tuż po ukazaniu się w Japonii Chrono Cross, nie wzbudził wielkiego zainteresowania wśród zagorzałych fanów Chrono Trigger, ze względu na spore zmiany i odstępstwa wprowadzone w stosunku do poprzednika. Po pewnym czasie walory Chrono Cross wyszły w końcu na jaw, a gra zarówno w Japonii jak i w Ameryce zyskała piorunującą popularność, dołączając do czołówki największych hitów wszech czasów. Tytuł zdobył miano najlepszej gry roku 2000 na konsolę, i na nowo zmienił oblicze japońskich gier fabularnych. Nie ma chyba sensu porównywać gry do Final Fantasy VII i całej serii Final Fantasy, bo Chrono Saga zawsze kroczyła własną, niezależną ścieżką całkowicie odmienną od wspomnianej, wieloletniej serii Square. Nie inaczej jest z Chrono Cross, który jest ukoronowaniem całej trylogii. Budżet jaki towarzyszył powstawaniu tej gry nie był duży, za to zostało włożone w nią całe serce i da się to odczuć w każdej sekundzie obcowania z tym tytułem.
Po jednokrotnym przejściu Chrono Cross nie zawędruje szybko na półkę, wręcz przeciwnie. Skomplikowana, pełna ukrytych tajemnic opowieść, którą nie sposób objąć całkowicie za pierwszym podejściem, kilkanaście różnorodnych zakończeń, mnóstwo ukrytych sekretów, czy rekrutowanie wielu postaci sprawiają, że grą można się cieszyć właściwie w nieskończoność, przechodząc ją i przechodząc.
Odkąd pierwszy raz zagrałem w Chrono Cross ponad 7 lat temu, do dzisiaj pozostaje moją ulubioną grą. Ciężko jest pisać obiektywną recenzję, gdy ta myśl cały czas przewija się przez głowę. Może wydawać się, że nieco przesadzam opisując zalety Chrono Cross (musicie mi wybaczyć :P), ale naprawdę nie da się doszukać w tej grze jakichkolwiek wad oprócz zbyt prostych walk, a wszystkie jej pozostałe aspekty czyli grafika, muzyka, fabuła, grywalność to prawdziwy artyzm. Właśnie te czynniki razem, doprowadziły do powstania niesamowitego klimatu, jakiego nie ma żadna inna gra, klimatu dzięki któremu można powrócić myślami do świata dziecięcych marzeń i snów. Żadna recenzja czy przemyślenie nie są w stanie dać pełnego obrazu tej gry, w Chrono Cross trzeba po prostu zagłębić się samemu i polecam to z całego serca.
Komentarze (34)
BezStresu
Yamaneko
ciacho
sawczyk
mateo
Serge
Henryk
EvE
Artt
Marco
LukeInside
LukeInside
sergio
Ja
guest
Schala Zeal
max
fan
Luna
Dodaj komentarz
Wpisz treść komentarza w opowiednim polu. Pamiętaj, że HTML jest niedozwolony.
Niezarejestrowani użytkownicy uzupełniają również pole autora.
Konieczna jest również weryfikacja niezalogowanych użytkowników.
Wypowiedzi obraźliwe, infantylne oraz nie na temat będą moderowane - pisząc postaraj się zwiększyć wartość dyskusji.