Recenzja

Informacja

Ten artykuł wymaga edycji, aby być zgodnym z nowymi zasadami SquareZone. Obecna wersja zostanie wkrótce dostosowana do standardów.

Square Enix już dawno temu przestał być malutką firemką, która cały swój czas i wszystkie swoje środki angażowała w tworzeni nowych gier na konsole stacjonarne i przenośne. Dzisiaj to wielka korporacja, jedna z najbardziej liczących się spółek na japońskim rynku i jak każdy taki twór, z czasem nabiera ochoty na dywersyfikację swojego rynku zbytu i poszerzenie asortymentu. Square Enix dziś jest jednym z większych wydawców prasowych w Japonii, posiada własne studio nagraniowe i wydaje krążki różnych artystów, sprzedaje setki różnych gadżetów związanych z grami, a także rozprzestrzenia swoje wpływy na rynku telefonów komórkowych. Jednakże, o ile pozycja kwadratowych na rynku japońskim jest pewna i stabilna, w reszcie świata napotykają na mniej żyzny grunt dla swoich gospodarczych działań i konkurencje innego rodzaju, niż ta, którą znają z własnego podwórka. Dlatego właśnie Square Enix bardzo ostrożne i powoli rozwija asortyment swoich dóbr i usług, zarówno w USA, jak i nas, w Europie. Nie możemy liczyć więc na kupowanie u nas gazet wydawanych przez Square Enix, sprzedawane przez nich gadżety można nabyć jedynie poprzez import, a do niedawna mogliśmy jedynie marzyć o pograniu sobie w jakąkolwiek grę Square na telefonach komórkowych. Sytuacja ta powoli ulega zmianie, dzięki wielkiemu amerykańskiemu koncernowi Apple, który niepowstrzymanie podbija rynek rozrywki elektronicznej na całym świecie, a swoim klientom oferuje dostęp do wielu wysublimowanych dóbr i korzyści, choćby za pośrednictwem usługi iTunes, znanej wszystkim posiadaczom jabłkowych mp3, telefonów, czy komputerów. To właśnie dzięki usłudze iTunes, posiadacze telefonów iPhone 3G oraz odtwarzaczy iPod Touch, mogą się od niedawna cieszyć pierwszymi grami od Square Enix, które wcześniej doczekały się premiery na japońskich telefonach, a dziś cieszyć mogą mieszkańców reszty świata.

Oprócz wersji bazowej, wydawanej wcześniej w kawałkach w Japonii i zebranej w pakiet na iPod Touch i iPhone, gra ta również doczekała się swojej wzbogaconej reedycji na wszystkich konsolach stacjonarnych aktualnej generacji. Wersje tej gry dostępne są (lub będą lada moment) do pobrania za pośrednictwem PlayStation Network oraz Xbox Live, a wersja dostępna przez WiiWare (nazwana R2), zawiera podobno nowe postaci, potwory i profesje. Dla nas jednak ciągle najbardziej dostępna jest ta dla jabłkowych gadżetów, tak więc recenzji właśnie do nich będę się odnosił.

Crystal Defenders to po prawdzie nie pomysł samego Square. Jest to jeden z bardzo wielu projektów opartych na tzw. Tower Defence, czyli specyficznym podgatunku gier strategicznych, których korzeni szukać można jeszcze w epoce NES'a. Zasady są proste jak niemiecka autostrada - różniste brzydkie maszkary, do których tępienia przyzwyczaiły nas lata grania w gry Square, nacierają na nas w falach po 20-30 sztuk każda. Ich zadaniem jest przedarcie się z jednej strony mapy na drugą, podążając szlakami specyficznymi dla każdego etapu. Każdy potwór, który tego dokona, zabierze nam jeden kryształ, których na początku mamy 20. Naszym zadaniem jest ustawić przy tychże szlakach swoich dzielnych herosów tak, aby ci mieli szansy zatłuc potwory, zanim te znikną po drugiej stronie mapy, osiągając swój cel. Do wyboru mamy od szeroki wachlarz różnych bohaterów, każdego odmiennego od reszty, których kupować i rozwijać możemy dzięki punktom zdobywanym za zabijanie potworów. Jeżeli zacznie być gorąco, możemy poświęcić kilka z posiadanych przez nas jeszcze kryształów, na wezwanie potężnego Espera, który albo zada wszystkim oponentom spore obrażenia albo znacznie zwiększy efektywność naszej drużyny. Co tu dużo mówić, w zasadzie wszystko doskonale widać na screenshotach, które zrobiłem i zamieściłem we wstępie tego działu. Prosta, łatwa i przyjemna gra, bazująca na sprawdzonym i kochanym przez wszystkich schemacie - czego więcej wymagać od gry na telefon komórkowy lub odtwarzacz MP3?

Gra jest na dobrą sprawę połączeniem trzech odrębnych tytułów, które w japonii wydawane były oddzielnie na iśnie telefony komórkowe. Wersje te, zwące się odpowiednio W1, W2 i W3, różnią się odrobinę między sobą, jako że pomysł gry rozwijano i dodawano pewne nowinki do każdej kolejnej części. Każda część składa się z czterech odrębnych plansz, w dwóch sceneriach na każdą edycję. W wersji W1 mamy do dyspozycji jedynie 6 najbardziej podstawowych jednostek, natomiast w W2 jest ich już 12, wliczając w to 3 kryształy mocy, które, obecne w pobliżu naszych jednostek, trwale zwiększają ich statystyki. Wraz ze wzrostem kompleksowości, gracz zyskuje zupełnie nowe możliwości w zestawianiu jednostek i wiele nowych strategii do wypróbowania. Każda plansza wymaga innego podejścia, grupowania jednostek w innych miejscach, aby najefektywniej rozłożyć siły. Ostateczna punktacja zależy nie tylko od ilości pokonanych fal potworów, ale też od ilości wykorzystanych funduszy na rozwój i lokalizację nowych bohaterów, tak więc aby zdobyć jak najlepszy wynik, gracz musi nauczyć się angażować jedynie takie środki, jakie są mu potrzeben i starać się przejść jak najdalej przy jak najmniejszym wojsku. Pomysł, jak już wspominałem, jest prosty, jednak niektóre plansze stanowić będą wyzwanie dla nawet najbardziej wytrawnego stratega, ponieważ możliwych taktyk jest naprawdę bez liku, pomimo faktu, że gra liczy sobie jedynie 12 różnych plansz.

Pierwszej edycje Crystal Defenders (wtedy zwane Crystal Guardians), opracowane były jako swoisty materiał promocyjny do drugiej części Final Fantasy Tactics A2: Grimoire of the Rift, gry strategicznej wydanej w 2008 roku na konsolę Nintendo DS, będące z kolei kontynuacją, znanego z GameBoy Advance, Final Fantasy Tactics Advance. Z tego też powodu, oprawa graficznie zupełnie niczym nie odbiega od tej z FFTA2, zatem znawcy serii zobaczą znane sobie obrazki. Jednostki to przedstawiciele różnych znanych nam ras i profesji, potwory również nie różnią się od tych zabijanych przez Marche i Luso, bardzo podobnie wyglądają również animacje Esperów. Również muzyka dla nikog nie będzie stanowić nowości - składa się na nią dosłownie kilka motywów, bezpośrednio wziętych ze ścieżki dźwiękowej FFTA2. Nowość może jednak stanowić sterowanie, które, z racji budowę iPod Touch i iPhone'a, rozwiązane jest za pomocą ekranu dotykowego. Kiedy nasze urządzonko trzymane jest w pionie, czyli w pozycji dla gry domyślnej, ekran podzielony będzie na dwie części - górną, z ekranem walki i dolną z guzikami, których naciśnięcie powodować będzie przesunięcie kursora. Kursor można też skierować na dotknięte miejsce na ekranie walki, a taki właśnie sposób poruszania się jest jedynym dostępnym, kiedy odwrócimy nasz jabłkowy gadżet do pozycji poziomej - wtedy znika nam pole z guzikami, w zamian zyskujemy powiększenie podglądu walki na większość ekranu dotykowego. Oba tryby działania widać na screenach zamieszczonych we wstępie. Oczywiście, nic nie zastąpi nam wygodnego pada w ręce, ale biorąc pod uwagę sterowanie w innych grach na iPhone i iPod Touch, to w Crystal Defenders jest wręcz zaskakująco intuicyjne i wygodne.

Crystal Defenders to według mnie wręcz idealna gra na telefon komórkowy (albo iPoda), nie angażująca, szybka, ciesząca intensywnie i krótko, akurat do pogrania w pociągu, czy tramwaju. Nie aspiruje do poziomu RPG (choćby dlatego, że nie ma fabuły), można ją bez trudu przerwać w dowolnej chwili i wrócić w wolnym czasie, a dobrze wyrażony poziom trudności sprawia, że stanowi nieczęsto bardzo poważne wyzwanie, nawet dla doświadczonych graczy, którzy już nie w jednego Tower Defence'a grali. Polecam wszystkim, którzy mają pod ręką 5.99 Euro, aby zapłacić za pełną wersję. Innym polecam sprawdzić wersję Lite, dostępną za darmo w iTunes Store, która wystarczy, żeby sprawdzić samemu, czy gra jest warta świeczki.

Tantalus8+Bardzo dobry gra, w szczególności biorąc pod uwagę platformę, na jaką została wydana. Posiada wszystko to, co potrzebne jest dobremu tytułowi na telefonie komórkowym. Niestety, z czasem szybko się nudzi, bo mimo wszystko, to dosyć monotonny tytuł. Dobre do pogrania przez kilkanaście minut dziennie.

Plusy
  • Prostota
  • Grywalność
  • Estetyczna oprawa graficzna i muzyczna
Minusy
  • Szybko się nudzi
  • Mało innowacji

Statystyka

  • Data publikacji:
  • Autor: Tantalus
  • Artykuł czytany: 3145

Komentarze (2)

Gość ~ 24 październikaa 2009, 11:58
Chcialbym tez dodac, ze CD tez wychodzi na PSP. Niedlugo powinna byc dostepna na PlayStation Store, w serii Minis. Pzdr

Spaidi
add2d2 ~ 21 majaa 2010, 11:50
Jeśli komuś nie szkoda 5.99 euro to niech łyka. Ale jak dla mnie to tylko ciekawostka i w takiej kategorii podchodzę do tego tytułu.

Dodaj komentarz

Wpisz treść komentarza w opowiednim polu. Pamiętaj, że HTML jest niedozwolony.

Niezarejestrowani użytkownicy uzupełniają również pole autora.

Konieczna jest również weryfikacja niezalogowanych użytkowników.

Wypowiedzi obraźliwe, infantylne oraz nie na temat będą moderowane - pisząc postaraj się zwiększyć wartość dyskusji.