Informacja
Ten artykuł wymaga edycji, aby być zgodnym z nowymi zasadami SquareZone. Obecna wersja zostanie wkrótce dostosowana do standardów.
Jest to anime, opowiadające o jednym z kulminacyjnych momentów z FF i jednocześnie początku wojny z Jenovą i Sephiroth'em - a mianowicie o tytułowym "ostatnim rozkazie" Zack'a, Cloud'a i Sephiroth'a. Jest to w zasadzie pobieżne odtworzenie wydarzeń z Nibelheim i późniejszych, od początku szaleństwa Sephiroth'a, aż po śmierć Zack'a. W Japonii film był dołączony do DVD z Advent Children, nie wiadomo, jak będzie w Europie i USA. Jak na razie dla nas film jest dostępny tylko w Internecie.
Różnice:
Mimo, że odtworzenie wydarzeń jest dość wierne, to kilka szczegółów się nie zgadza z jRPG-owym pierwowzorem;
- W jednej ze scen Tifa klęczy nad ciałem swojego ojca, po czym bierze katanę Sephirotha i wyrusza go pomścić. W filmie scena ta ma miejsce na zewnątrz reaktora, podczas gdy w oryginale było to wewnątrz, przed wejściem do pomieszczenia z Jenovą.
- Sephiroth w pewnym momencie dwa razy nabija Cloud'a na swoją katanę; w grze zrobił to tylko raz.
- Chwilę później Cloud odpycha swojego przeciwnika, po czym pada na kolana z wciąż wbitym mieczem; w grze odrzucił Sephiroth'a razem z Masamune, a ten spadł w przepaść.
- Sephiroth sam skacze w otchłań; w grze został tam ciśnięty przez Cloud'a.
I parę słów ode mnie...
Fabuła filmu jest znana każdemu, kto ukończył FF VII i poznał kilka dodatkowych wątków, nie ma sensu się nad nią więc rozwodzić. Wymienione wyżej różnice mogą co prawda odrzucić konserwatywnych fanów, ale wykluczywszy ten fakt przedstawiona historia trzyma się kupy, i mimo, że przeważnie widz zna już oglądaną historię z gry, to film wciąga na tyle, że te dwadzieścia ileś minut mija jak z bicza trzasnął.
Jeśli chodzi o stronę audiowizualną filmu, to autorzy odwalili kawał dobrej roboty. Co prawda po tych dziewięćdziesięciu minutach, spędzonych na oglądaniu monumentalnych starć w Advent Children nie robi takiego wrażenia, ale za to film jest znacznie czytelniejszy od momentami zbyt szybkiego AC- mimo, że na czas walki w charakterystyczny dla japońszczyzny sposób następuje znaczne osłabienie grawitacji, to da się nadążyć wzrokiem za postaciami. Muzyka jest na zbliżonym poziomie- po patetycznych utworach z AC, takich jak Divinity czy One Winged Angel nie robi szczególnie olśniewającego wrażenia, jednak pasuje do wydarzeń i z miejsca wpada w ucho.
Reasumując, film warty jest obejrzenia. Fakt, AC zostawia to anime daleko w tyle, ale z drugiej strony jest to tylko okolicznościowy dodatek, który i tak wyszedł twórcom zaskakująco dobrze, jak na coś, co z początku wyglądało na typową "zapchajdziurę", tworzoną tylko po to, żeby zapełnić czymś ten dodatkowy dysk i wyciągnąć kasę od fanów. Anime to z całą pewnością nie jest klasą samą w sobie, ale jako dodatek sprawdza się doskonale.
Komentarze (6)
Dodaj komentarz
Wpisz treść komentarza w opowiednim polu. Pamiętaj, że HTML jest niedozwolony.
Niezarejestrowani użytkownicy uzupełniają również pole autora.
Konieczna jest również weryfikacja niezalogowanych użytkowników.
Wypowiedzi obraźliwe, infantylne oraz nie na temat będą moderowane - pisząc postaraj się zwiększyć wartość dyskusji.