Recenzja

Informacja

Ten artykuł wymaga edycji, aby być zgodnym z nowymi zasadami SquareZone. Obecna wersja zostanie wkrótce dostosowana do standardów.

Jade Cocoon był pierwszy jRPG'iem, jakiego miałem na swojej konsoli PlayStation. Było to bardzo dawno temu, jednak pamiętam, że chociaż nie znałem wtedy jeszcze angielskiego w stopniu pozwalającym zrozumieć fabułę gry, wizualna i muzyczna oprawa bardzo przypadły mi do gustu. Stworzył ją mało znany zespół Genki, zajmujący się prawie wyłącznie wydawaniem gier na rynku japońskim, na konsole Sega i Sony. Jednakże "Jade Cocoon: Story of the Tamamayu" (tak brzmi pełen tytuł), trafił na półki sklepowe w USA i Europie, za pośrednictwem Crave Entertainment. Z jakichś powodów jednak, tytuł ten zyskał bardzo niewielką popularność, zarówno w Kraju Kwitnącej Wiśni, jak i poza nim. Szkoda, ponieważ gdyby ludzie z Crave postarali się o lepszą reklamę gry, jestem pewien, że sprzedałaby się conajmniej bardzo dobrze.


Krótko po uruchomieniu gry, zostajemy przywitani przez bardzo sensowną wstawkę FMV anime. Każda osoba, która miała kontakt z anime, od razu zda sobie sprawę z tego, że animacja przezentowana w intro wydaje się im bardzo znajoma. Powodem tego jest pan Katsuya Kond?, który wspomógł produkcję jako główny chara-designer. Znany jest on z bliskiej współpracy ze Studiem Ghibli, gdzie stworzył postacie do kreacji takich jak "Kiki's Delivery Service", czy "Ocean Waves". W moim odczuciu jednak, zarówno pierwsze intro, jak i cała gra, klimatem jest bardzo zbliżone do "Księżniczki Mononoke", znakomitego anime tego samego studia, wydanego również w naszym kraju. Każdy kto widział film powinien uznać to porównanie za dostateczną reklamę.


Oprawa graficzna całej gry jest jednym z jej głównych atutów. Nieźle wykonane walki i postacie, przyćmiewa jednak wykonanie wszystkich plansz, po jakich przyjdzie nam podróżować. Nieokiełznane mateczniki, pokrywające nieżadkie ślady dawnych cywilizacji, zapierają wręcz dech w piersiach. Każda z postaci w grze ma własną, mangową miniaturkę, która pojawia się nad okienkiem dialogowym (jak w serii Suikoden), a każda nowa broń i pancerz założone przez głównego bohatera, zmieniają jego wizerunek.


Pozytywnego wizerunku gry, dopełnia całkiem przyjemna muzyka. Stanowi ona jednak ciągle tło i składa się głównie z cichych, jednolitych kompozycji, mających zbudować odpowiedni klimat podczas podróży pod gęstych puszczach, pradawnych ruinach, czy podczas wizytyw mieście. Sama w sobie nie zasługuje na szczególne uznanie, jednak jeżeli chodzi o samo udźwiękowienie gry, to twórcy pokazali klasę. Prawie wszystkie dialogi w grze są mówione, a każda postać ma własnego Seiyu, oprócz głównego bohatera, będącym cichym protagonistą (jak Crono, Serge, czy Link z Zeldy heh)

Świat przedstawiony w grze jest prawie całkowicie pokryty gęstymi lasami. Głównym bohaterem jest chłopak imieniem Levant, żyjący w niewielkiej osadzie na obrzeżach lasu. Był synem potężnęgo Mistrza Kokonów - człowieka, który trudnił się łapaniem leśnym potworów do specjalnych kul, oswajając w ten sposób ich potęgę i broniąc swoją wioskę przed niebezpieczeństwem. Niestety, ojciec Levant'a zaginął dawno temu i wioska została pod jego nieobecność bezbronna. Kiedy chmara potworów, które zaatakowały wioskę, została cudem odegnana dzięki magii miejscowej szamanki, rada miasta postanawia wyznaczyć nowego Mistrz Kokonów, który wejdzie do lasu i upora się z niebezpieczeństwem. Nie trudno domyślić się kto zostanie owym Mistrzem.


Skojarzenie między zwrotami Mistrz Kokonów, a Mistrz Pokemon'ów, jest w tej grze jak najbardziej prawidłowe. Chociaż pokeball zastąpiono tu kokonami i fletem, a zamiast Pikachu łapiemy w znacznej ilości owady i różne dziwadła, idea jednego i drugiego jest w miarę podobna. Idąc w las i napotykając potwora, możemy złapać go za pomocą magicznego fletu i uwięzić w poręcznym kokonie, po ówczesnym osłabieniu delikwenta. Po powrocie do wioski, nasza kochana żonka Mahbu, zajmie się zebranymi kokonami i, na naszą prośbę, zmienić je może w jedwab (który wymienić można w sklepie na walutę). Mahbu może również oddać nam już oswojonego potwora, którego wykorzystać będziemy mogli w walkach. Najciekawszą częścią gry jest jednak możliwość łączenia dwóch potworów w jednego, tworząc w ten sposób hybrydę. Tak stworzony mutant będzie posiadał ataki i zaklęcia swoich rodziców, zbliżone do nich statystyki, a także zmieni się jego wygląd fizyczny. Podczas gry spotkać możemy 49 różnych odmian potworów (+ jeszcze 5 razy tyle w Eternal Corridor, o którym wspomnę dalej). Daje nam to wielkie możliwości dowolnego mieszania oponentów i tworzenia potworów różnych kształtów, kolorów i rozmiarów. Na dobrą sprawę, można przejść grę wiele razy, za każdym razem mając do dyspozycji inne zwierzątka.


Ciekawostką są również 2 bonusy w grze, które imilić mogą graczowi życie. Pierwszym z nich jest Eternal Corridor - dodatkowa lokacja, w której znaleźć można wszystkie ze 179 potworów znajdujących się w grze (podczas normalnej gry znajdujemy jedynie ich niewielką część). Lokacja ta dostępna jest, kiedy już przejdziemy grę, a służy do tego, aby łapać nowe potwory i dalej bawić się w mieszanie ich z posiadanych już przez nas. Ktoś może się spytać: "Po co wzmacniać sobie potwory, skoro już się przeszło grę?". Odpowiedzią, jest drugi z bonus'ów, który przypaść do gustu może szczególnie tym, którzy mają przyjaciół zainteresowanych jRPG. Battle Arena to funkcja dostępna od początku gry, za pomocą której można wystawiać potwory dwóch różnych graczy do walki na śmierć i życie. Zbierajac coraz potężniejsze bestie i konfrontując je z tymi zebranymi przez kolege, naprawde mozna się poczuć jak Mistrz Pokemonów hehe.


Zachwalałem tą grę, jednak ma ona pare swoich wad, których nie można przeoczyć. Jade Cocoon jest bardzo krótki jak na standardy jRPG - przejście całości zajmuje nie więcej, jak 15 godzin, nawet jeżeli nie brniemy prosto z fabułą, a poświęcamy czas na podrasowanie i ulepszenie bestii. Jest również do bólu liniowy, nie pozwalając graczowie oderwać się na chwilę od głównego fabularnego wątku i zrobienie jakiejś dodatkowej przygody, czy zagranie w jakąś grę dodatkową. Wiele osób nie może również znieść sterowania - poruszanie się głownym bohaterem przypomina troche to, które gracze znać mogą z Resident Evil 2 i 3. Podczas walki razić może przynajmniej kilka rzeczy. Po pierwsze, animacja łapania potworów do kokonów trwa dość długo i nie można jej przerwać, z czasem naprawde irytując. Kolejną rzeczą, która możę przeszkadząć jest fakt, że zawsze walczymy w pojedynkę. Nawet kiedy wezwiemy na pomoc jakiegoś potwora, główny bohater znika z pola bitwy. Sam Levant nie posiada żadnych specjalnych ataków, czy magicznych zdolności, potrafi jedynie korzystać z przedmiotów i swojej broni, po pewnym czasie stając się coraz bardziej bezużyteczny. Rażą również animacje zaklęć i ataków specjalnych, wykorzystywanych przez potwory i pojawiających się, po użyciu przedmiotów. Animatorzy naprawde nie postarali się, tworząc kanciaste i płaskie płomienie, w których gołym okiem można policzyć poligony. Widać więc, że są w grze elementy, które zasługują na słowa krytyki.


Jade Cocoon ma swoje mocne i słabsze strony. Chociaż wiele rzeczy jest w grze niedopracowanych lub zrobionych słabo, nie można odmówić grze świetnego klimatu i naprawde świetnej fabuły. Do tego seiyu spisali się na medal podkładając głosy pod bohaterów i bohaterki gry. Gra warta jest polecenia tym, którzy nie mają ochoty męczyć się z długaśnym jRPG'iem, który pożera po 80 godzin, jak nie dłużej. Jeżeli cenisz klimat i jesteś fanem anime, a w szczególności tytułów takich jak "Mój sąsiad Totoro", "Spirited Away", czy "Księżniczka Mononoke", to sięgnij po Jade Cocoon.



Tantalus Klimat, fabuła i bardzo oryginalny system to coś, czego grze odmówić nie można. Nad grafiką można dyskutować. Pomimo mojego wielkiego sentymentu do tego tytułu, nie jest to nic na miarę najlepszych gier Square. 7

Plusy Minusy
+ Klimat - Gra jest bardzo krótka
+ Bardzo oryginalny system - Liniowość
+ Mówione dialogi (naprawde świetnie zrobione) - Wiele graficznych niedoróbek
+ Prześliczne wykonanie plansz - Pare denerwujących elementów systemu

Statystyka

  • Data publikacji:
  • Autor: Tantalus
  • Artykuł czytany: 6685
  • Głosy oddane: 24
  • Średnia ocen: 8.1

Komentarze (2)

Gość ~ 17 czerwca 2008, 17:11
Jak dla mnie to grafika nie jest najlepsza ale mi to nie przeszkadza w zadnym, nawet najmniejszym stopniu. Jakieś 8 lat temu dostalem demko tej gry i... no cóż... nikt nie mogl mnie oderwac od ekranu telewizora! ta gra mnie wciagnela jak zadna. teraz sciagam wlasnie pelna wersje pod emulator i nie moge sie doczekac konca sciagania. Cocoon rulez!

stefcio
Gość ~ 07 lipca 2008, 18:57
Bardzo sympatyczna gierka dla fanów jrpg i pokomonów (złap je wszystkie :P). Formuła mieszania złapanych stworów jest zrobiona naprawdę dobrze i przystępnie, fabuła ciekawa, mimo iż właściwa gra niestety krótka-za plansze robią tzw lasy, których jest 7(piękne tła), pod tym względem całość ratuje możliwość kontynuacji gry po przejściu głównego scenariusza-nazywa się to eternal corridors i zgodnie z nazwą biega się po mini-lasach, na końcu każdego z nich jest boss(8 zupełnie nowych). Gierkę polecam ;)

(o_o)

Dodaj komentarz

Wpisz treść komentarza w opowiednim polu. Pamiętaj, że HTML jest niedozwolony.

Niezarejestrowani użytkownicy uzupełniają również pole autora.

Konieczna jest również weryfikacja niezalogowanych użytkowników.

Wypowiedzi obraźliwe, infantylne oraz nie na temat będą moderowane - pisząc postaraj się zwiększyć wartość dyskusji.