Informacja
Ten artykuł wymaga edycji, aby być zgodnym z nowymi zasadami SquareZone. Obecna wersja zostanie wkrótce dostosowana do standardów.
Mimo iż upłynęło parę miesięcy, to wciąż pamiętam tamten dzień jak dzisiaj. Po długim okresie oczekiwań, do mojej czarnulki w końcu trafiła płytka z napisem Kingdom Hearts II. Już po paru sekundach z głośników telewizora usłyszałem utwór ?Dearly Beloved?, a na ekranie ujrzałem główne menu z tytułem i Sorą. Bez chwili namysłu, wybrałem New Game, a po kilku wciśnięciach iksa, pojawiło się intro, przygrywane genialnym utworem ?Sanctuary?. Od tamtej chwili, aż do zakończenia gry w mojej konsoli gościło tylko Kingdom Hearts II.
A wszystko dzieje rok po wydarzeniach z Chain of Memories. Sora budzi się z trwającego tyle czasu snu, po czym, razem z Donaldem i Goofym, rozpoczynają poszukiwania zaginionych przyjaciół. Tym razem na drodze bohaterów stanie tajemnicza Organizacja XIII, składająca się z odzianych w czarne płaszcze tajemniczych nieznajomych. Oprócz owej grupy, naszymi przeciwnikami ponownie są pozbawione serc Heartless (większość to całkowicie nowi przeciwnicy), a także pojawiający się teraz Nobodies. Te ostatnie, w przeciwieństwie do Heartless, potrafią myśleć, ale brak serc pozbawił ich większości uczuć, pozostawiając te najbardziej instynktowe. Ci, co nie grali jeszcze we wcześniejsze części, mogą mieć problemy ze zrozumieniem fabuły, ale tu zastosowano miłe rozwiązane. Na początku, zanim przejmiemy kontrolę na Sorą, gramy jako Roxas, który razem ze swoimi przyjaciółmi spędza wakacje w miasteczku Twilight Town. Jednak spokój Roxasa zakłócają tajemnicze sny, będące skrótem najważniejszych wydarzeń z pierwszej części. Jednak dla doskonalszego zrozumienia całej fabuły z KHII, znajomość pierwszej części to mus (sny to głównie mało wyjaśniający przelot), ale jeśli chodzi o Chain of Memories, to niektórzy mogą sobie go darować, ale mimo to zawsze wyjaśnia kilka faktów (na przykład sam początek gry).
Przyjdzie nam ponownie biegać po światach znanych z filmów Disneya, a także spotykać mieszkające tam postacie. Nie tylko trafimy do miejsc z wcześniejszych części, ale także całkowicie nowych, znanych nie tylko z filmów animowanych, ale i tych granych przez żywych aktorów. Na razie zdradzę tylko, że wśród znanych z Kingdom Hearts lokacji znajdziemy się w Olympus Coloseum (?Hercules?), Halloween Town (?Nightmare Before Christmas?). Do nowych światów należą między innymi Land of the Dragons (?Mulan?), Pride Lands (?Król Lew?), czy Port Royal (?Piraci z Karaibów?). Każdy z nich jest świetnym odzwierciedleniem swoich filmowych pierwowzorów, stąd też ujrzymy znane miejscówki i poczujemy klimat, znan nam z filmu. Także wydarzenia, których będziemy świadkiem, są oparte na filmach, stąd też trafimy na kilka scen, które są prawie żywcem skopiowane z filmu. Ponarzekam tylko, iż eksploracja została ograniczona do minimum. Znalezienie wszystkich skrzynek nie jest specjalnym wyczynem, a wszystkie półki, na których się znajdują, zaliczamy jednym skokiem. Wszystko jest po prostu przystosowane na walki. Jeśli chodzi o postacie z Final Fantasy, to przechodzi prawie cała stawka z poprzedniej części (między innymi Leon, Aerith, Cloud, Cid oraz Sephiroth). Dodatkowo, ujrzymy znane postacie, których dotąd nie mogliśmy zobaczyć w Kingdom Hearts, a które znać możemy z części Final Fantasy od VI do X-2. Nie zdradzę których z nich spotkamy, by nie popsuć zabawy, jednak wybredni mogą wciąż ponarzekać. Postaci z Final Fantasy jest wciąż garstka w porównaniu z tymi ze stajni Disneya.
Walki to szybciej, więcej i, najważniejsze, lepiej. Pierwszą nowością jest system reakcji, pozwalający na odpowiedź na niektóre ataki wrogów, pozbawiając ich ochrony lub dając nam możliwość wykonania ataków specjalnych. Nie raz to jedyny sposób, by pokonać bossów. Jednak najważniejszym punktem są tutaj tzw. Drive Forms. Po aktywacji jednej z tych form (jest ich 5), Donald lub Goofy (lub obaj towarzysze), znikają z pola walki na pewien czas. Sora zyskuje wtedy dodatkowe umiejętności i ataki, a także dokonuje się czasowy wzrost jego statystyk. Najbardziej widowiskowe jest jednak to, że podczas trwania większości z tych form, Sora atakować może za pomocą dwóch Keyblade?ów naraz, robiąc w ten sposób potworne obrażenia i walcząc bardzo efektownie. Zmieniono fizykę czarów, dodano nowe summony, a także wprowadzono limity, czyli ataki łączone z innymi członkami drużyny. Zwiększyła się również liczba oponentów, z jakimi, podczas pojedynczego starcia, zmierzyć się będzie musiał gracz. Nieraz będziemy walczyć z całą hordą Heartless, a w jednym momencie stawić będziemy musieli czoła aż 1000 przeciwników. Jednak prawdziwych wyzwań, na miarę Sephirotha, jest niestety niewiele, co czyni KHII łatwą grą (podobno nawet poziom trudności Proud nie daje wielkiego wyzwania).
Oczywiście sama walka z Heartless może się stać w końcu nudna, więc, by urozmaicić grę, programiści dorzucili kilkanaście bonusików i minigierek. Większość nie przykuje niestety uwagi gracza na dłużej, niż to jest koniecznie dla rozwoju fabuły. Przyjdzie nam czesać triki na skateboardzie (do Tony Hawka raczej daleko), czy latać na dywanie. Oczywiście jest kilka wartych większej uwagi perełek. Świat ?Małej Syrenki? (Atlantica) to bardzo przyjemna mini-gierka muzyczna, z utworami bazującymi na filmie. Mimo iż pomysł prosty, to dla tamtejszych piosenek warto poświęcić trochę czasu. Są też pomysły, które zostały przeniesione i usprawnione z pierwszej części. Mamy ponownie syntezowanie przedmiotów u Moogli, a także latanie Gummi Statkiem. W szczególności to drugie przeszło ogromną zmianę, po swym niewypale z jedynki. Po pierwsze, nie możemy beztrosko powsadzać same najlepsze części podczas budowy naszego statku. Mamy ograniczone koszty, co wymusza odpowiednie zaprojektowanie całego statku. Nieraz bardziej opłaca się wsadzić słabsze, ale tańsze działka, niż drogie haubice, a od tego, co zdołamy wsadzić na statek zależy przebieg całego lotu. Po drugie lot (pięta achillesowa jedynki), został całkowicie zmieniony. Statek nie leci w linii prostej przez ubogi kosmos, tylko lawiruje przez pasy asteroid, krąży wokół atakującego nas statku widmo, czy leci z zawrotną prędkością przez ruiny starożytnej autostrady. Liczba naszych przeciwników nieraz przekroczy 500 na poziom. Choć większość to padaki na strzała, to są też wytrzymalsi i bardziej wymagający twardziele. Ostatni boss to istna masakra dla źle przygotowanej jednostki.
Grafika to istne arcydzieło. Trudno będzie znaleźć grę, która wyciska tyle z PS2, co KH II. Kolorystyka każdego ze światów doskonale odtwarza filmowy klimat. Animowane postacie nie straciły swego uroku, mimo trójwymiarowania, a jeszcze lepiej wyglądają postacie z aktorskich ?Piratów z Karaibów?. Już na samym początku urzekło mnie skąpany w wiecznej ciemności Port Royal, a Barbossa, Jack Sparrow i inni jego mieszkańcy to powody, dla których chwalić możemy programistów od Square i Buena Vista. Oprawa muzyczna i dźwiękowa też nie zawiodła. Za większość postaci z Disneya odpowiadają aktorzy z opowiednich filmów, ale ci, którym nie trafili się ich oryginalni aktorzy też brzmią całkiem zadowalająco. Postacie z Finali nie ustępują im kroku (pełna stawka z FFX i X-2, oraz z FFVII Advent Children). Zaś w przypadku głównego bohatera, Sora nie tylko wygląda doroślej, ale i też tak brzmi (Haley Joel Osment nie jest wiecznie młody). Sama muzyka przeszła bardziej w mroczniejsze nuty. Podczas intra usłyszymy genialny ?Sanctuary?, którego japońska wersja (?Passion?) pomogła jej autorce (Utada Hikaru) wzbić się na szczyt listy przebojów j-popu. Reszta utworów (skomponowane przez Yoko Shimomura) nie jest gorsza. Usłyszymy motywy znane z filmów i gier, a także nowe wersje utworów z poprzednich wersji (łezka mi się zakręciła w oku, gdy usłyszałem symfoniczne ?Dearly Beloved?) oraz, naturalnie, nowe utwory. Wszystko tworzy współgrającą dla ucha całość, której zazdrościłby nawet wielki Nobou.
Więc dostaliśmy kawał naprawdę dobrego softu, który może zawieść jedynie hardcorowców, szukających większych wyzwań, niż jedyny super boss Sephiroth. Poza tym ponowne połączenia światów Disneya, do których wskakują postacie z serii Final Fantasy, doprawione genialną fabułą i dynamicznymi walkami na pewno przyciągnie kolejnych graczy do tego cudownego uniwersum Kingdom Hearts. Ja bawiłem się przy tym tytule wyśmienicie i nie raz ponownie wracam, by jeszcze raz ukończyć całą grę.
Warto było czekać. Square naprawdę się postarało i dał kawałem doskonałego softu, naszpikowaną perfekcyjną fabułą, dynamicznymi walkami i wspaniałymi światami (Port Royal Rulez). Jedyny mankament to niski poziom trudności, ale można to przeboleć. Mus dla każdego RPGowca. |
Plusy | Minusy | ||
Fabuła | Sephiroth to za mało | ||
Grafika i muzyka | Poziom trudności | ||
Dynamiczne walki | |||
Gummi Ship |
Dobra kontynuacja serii, mająca wspaniały klimat, fabułę i oprawę zmysłową. Do doskonałości brakuje jej jednak czegoś... |
Komentarze (18)
Karola
Ansem
yunalaska
Hollow
Poxer
lukasmars
Mr. Julius
Dodaj komentarz
Wpisz treść komentarza w opowiednim polu. Pamiętaj, że HTML jest niedozwolony.
Niezarejestrowani użytkownicy uzupełniają również pole autora.
Konieczna jest również weryfikacja niezalogowanych użytkowników.
Wypowiedzi obraźliwe, infantylne oraz nie na temat będą moderowane - pisząc postaraj się zwiększyć wartość dyskusji.