Cloud - przemyślenia

Gwiazdy dookoła. Niebo pokryte gwiazdami. A potem oczy. Otworzyła je. Naraz stanąłem pośrodku wielkiej metropolii, a oczom mym ukazał się napis Final Fantasy VII. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Gra zauroczyła mnie totalnie. W porównaniu do szóstki była olbrzymim krokiem naprzód w wykonaniu Square. Siódemka zaprezentowała całą gamę przeróżnych postaci, w tym dziewięć, z którymi mógł przeżywać swe przygody w fascynującym świecie Final Fantasy. Najważniejszymi postaciami, wokół których skupiała się akcja byli Cloud i Aeris. Aeris była do końca typową japońską heroiną: czysta jak łza, w pewnym sensie dziecinna. Ale postać Clouda była czymś nowym, czego w japońskich RPG-ach wcześniej nie zauważyłem. Tajemniczość postaci, niejasna przeszłość, w pewnym momencie nawet zanegowanie jego człowieczeństwa. Pamiętne są słowa Sephirotha, który po zabiciu Aeris powiedział, że Cloud nie może odczuwać, gdyż jest tylko maskotką. Potem w kraterze Hojo dokłada oliwy do ognia mówiąc, iż Cloud jest tylko wymysłem wyobraźni Tify. Aż w końcu przychodzi moment "kąpieli" w Lifestream i wtedy gracz gubi się już totalnie. Nie wie już czy Cloud to klon, czy człowiek z krwi i kości. Więc myślę, że pora to definitywnie wyjaśnić analizując jego historię. Cloud urodził się w Nihelheim. Wychowywany samotnie przez matkę był zawsze sam. Chciał bawić się z innymi, ale nie był akceptowany przez rówieśników. Z czasem uznał ich zabawy za głupoty. Jednak w głębi duszy wiedział, że to on jest jedynym głupkiem w całej sytuacji. Obok jego domu mieszkała Tifa, jego rówieśniczka, która mu się podobała. Zawsze chciał się z nią spotkać, lecz nie miał możliwości - Tifa bawiła się z innymi i tak jak oni nie przepadała za Cloudem. Minęło trochę czasu. Umiera matka Tify. Tifa w rozpaczy udaje się na Mt. Nibel, gdzie zginęła jej matka. Jako jedyny z pomocą pobiegł jej wtedy Cloud. Jednak to on został oskarżony o narażenie jej życia. Cloud był na siebie zły. Chciał się stać silny i zaczął wszczynać bójki z kolegami. Aż pewnego dnia usłyszał o organizacji SOLDIER i "Wielkim" Sephirocie, najsilniejszym i najodważniejszym człowieku w tej organizacji. Cloud postanowił zostać tak silny jak on. Przed wyjazdem zdobył się na odwagę i odbył samotną rozmowę z Tifą. Złożyli wtedy sobie przysięgę. Cloud opuścił Nibelheim i udał się do Midgar. Ku swej rozpaczy nie dostał się do SOLDIER. Nie chciał wracać do domu, by nie uznano go za nieudacznika, więc wstąpił do wojska. Został jednym z żołnierzy ShinRa Corp. Minęły trzy lata. Sephiroth, Zack i Cloud jadą do Nibelheim z misją pozbycia się potworów atakujących miasto i skontrolowaniu reaktora MAKO na Mt.Nibel. Po przybyciu do miasta Cloud nie ujawnił swej tożsamości. Bał się tego, co mogą powiedzieć jego znajomi, a przede wszystkim Tifa. Nie wiedział, że ona od czasu jego wyjazdu bardzo się o niego martwiła. Potem stało się. Sephiroth dowiaduje się prawdy o sobie i pali Nibelheim. W reaktorze Zack próbuje zabić Sephirotha, ale to mu się nie udaje. Dokonuje tego Cloud w ataku gniewu. Jednak sam zostaje ciężko ranny. Teraz zaczynają się domysły ze strony gracza. Czy to prawda, czy kolejny wymysł Clouda? Czy on jest klonem? Nie, nie jest. Jeśli on miałby być klonem, to klonami byliby też Tifa i jej mistrz. Bo po powrocie do Nibelheim nikt nie poznał ani Clouda, ani Tify, a także jej mistrza, o czym on sam napisał w liście. Więc co tak naprawdę się stało? Jest tylko jedno logiczne i prawdopodobne wyjaśnienie. Na krótko po pokonaniu Sephirotha przybywa Hojo wraz z żołnierzami ShinRa. Maskują oni zniszczenia dokonane przez Sephirotha, jakby nic nigdy się nie stało. W międzyczasie mistrz wywozi Tifę do Midgar. Hojo zdumiony faktem, iż Cloud pokonał Sephiego, który miał być idealnym wojownikiem postanawia wykorzystać ciało Clouda jako materiał genetyczny pod nowego super żołnierza, czyli klona Sephirotha. Dochodzi do wszczepienia w Clouda komórek Jenovy. I wtedy następuje ucieczka Clouda i Zacka. Docierają oni do Midgar. Tam Zack ginie z rąk żołnierzy, ale Cloud zostaje oszczędzony, gdyż zapewne został uznany za niegroźnego czubka. Cloud nie zdając sobie z tego sprawy dociera na stację kolei w Midgar. Tam znajduje go Tifa. Resztę zna każdy, kto grał w Final Fantasy VII.

Teraz przyszła kolej na wspomniane w tytule przemyślenia własne. Kim dla mnie jest Cloud? Jest on przeciętnym zakompleksionym nastolatkiem zbyt mocno doświadczonym przez los. Jako mały dzieciak nie miał przyjaciół. Potem nikt go nie lubił, bo został osądzony narażenie życia Tify. Czyż nie jest tak, że zawsze znajdzie się ktoś taki, na kogo lubimy zwalić winę. Jak widać Cloud był w swym mieście bardzo nie lubiany. Chciał się stać silny, zawiódł samego siebie, gdyż miał zbyt wysokie ambicje. Ileż to razy komuś z nas się to nie zdarzyło. Dostanę się na studia, będę najlepszy... A potem egzamin. Przykro mi nie dostał się pan. Takie jest życie. Cloud tego doświadczył na własnej skórze. Każdy z nas tego doświadczy, bo tak naprawdę trochę z Clouda jest w każdym z nas. Square stworzyło bohatera, z którym można się utożsamiać. Ambicje, cele, niepowodzenie, wstyd. Cloud wstydził się swej porażki, dlatego nie przyznał się po powrocie do Nibelheim kim jest. Ale czemu po pewnym czasie przyjął wspomnienia Zacka jako swoje własne? Tu przychodzą na myśl dwa różne wyjaśnienia. Jak wiadomo Cloud po walce z Sephirothem stracił wiele krwi. Zack miał identyczną grupę krwi, więc mała transfuzja i po sprawie. O co mi chodzi? W niektórych kulturach krew to dusza. Oddając krew Zack przekazał też Cloudowi część swych wspomnień. A on nie wiedząc, które są jego wybrał te, które jemu bardziej odpowiadały i uznał za swoje własne. Druga teoria jest trochę bardziej zagmatwana. Trzeba dobrze znać tematykę wierszy Baczyńskiego, Gajcego oraz wiersz "Walc" Miłosza. Piszą oni, że są granice, których psychika ludzka nie zniesie. Cloud być może właśnie w Nibelheim osiągnął szczyt swej wytrzymałości psychicznej. Mogła tak na niego wpłynąć śmierć matki, i zawiedzenie wszystkich. Stracił poczucie własnej tożsamości, stał się bezdusznym zwierzęciem. Nie wiedział co się n nim dzieje, stracił wspomnienia. Słuchał opowieści Zacka beznamiętnie. Potem, gdy żołnierze ShinRa zabili Zacka, Cloud nie zdawał sobie sprawy z tego, co się dzieje. Dopiero spotkanie z Tifą pomogło mu wrócić do siebie. Nie pamiętając niczego, skleił sobie historyjkę z opowieści Zacka i przyjął ją za własne wspomnienia. Druga teza jest moim zdaniem bardzo prawdopodobna. Dowodzi tylko, że Cloud jest zwykłym szarym człowiekiem, który niejedno w życiu przeżył. Jak już wcześniej wspomniałem, Cloud jest w każdym z nas. Ja mogę się do tego przyznać - jestem taki sam jak Cloud. A Wy?

Statystyka

  • Data publikacji:
  • Artykuł czytany: 13575
  • Głosy oddane: 42
  • Średnia ocen: 9.5

Komentarze (15)

Marv ~ 23 lipca 2004, 15:08
dlaczego nikt tego nie komentuje <_<
7cloud7 ~ 03 sierpnia 2004, 21:46
Przeczytalem ten artykuł dopiero teraz, no ale lepiej pózno niż wcale daje 10. Naprawde kawał dobrej roboty...
De6v6il6 ~ 06 sierpnia 2004, 11:44
Brawo ;) podaba mnie się ale co do wspomnienień to mógłbyć też wpływ energii maco na jego umysł, przecież był poddany jej działaniu podczas leczenia + jeszcze komórki jenovy... ale jak dla mnie artykuł wypaśny ;) masz 10 ^_^
Gienia ~ 16 sierpnia 2004, 17:48
Ileż to razy zastanawiałem się jak to jest z tym Cloudem... Teraz już wiem:) Artykuł oceniłem na 10.
Yuzuriha ~ 10 październikaa 2004, 21:59
Hoho...i tu seim wszystko wyjaśnia i zgadzam się z tobą dark_cloud w każdym z nasz jest trochę samego Clouda ;) masz u mnie 10
Tamaya ~ 01 listopadaa 2004, 11:19
Ech mam małą chwilkę, więc pokomentuję sobie trochę :) Zgadzam się z autorem, że Cloud jest w każdym z nas. To jedna z postaci rpg, z którą jestem emocjonalnie związana. I w ogóle artykuł jest super.
Gość ~ 25 majaa 2006, 13:35
Ciężko mi ocenić bo nie grałem w 7, ale oglądałem FFVII:AC i daję radę ten opis.
Gość ~ 04 październikaa 2006, 17:39
Tak...FF7 naprawde jest super film też ekstra. No i artykuł dobry. Moja ocena to... 10!!!
Vincent ~ 12 lutego 2007, 17:22
Po przeczytaniu tej publicystyki wszystkie niewyjaśnienia względem Cloud'a zostały rozwiane. Stawiam 10
Toksyczny ~ 11 marca 2007, 18:51
Super artykuł.Daje10
_dark_cloud_ ~ 19 kwietnia 2008, 01:37
z perspektywy AC i CC myslicie, ze ten teks stracił na przesłaniu?? szczerze. AC oglądałem jednym okiem, a w CC nie grałem i raczej nigdy nie zagram. a no i Last Order ;f nie oglądałem. heh.
Gość ~ 12 czerwca 2008, 13:32
TEN kwałek jest dobry daje 10 ake to prawda Clouda po trochu jest w nas cloud był spokojny nie przejmował sie wieloma żeczami tak jak my to robimy więc to prawda a jak chodzi o zack i clouda to oni byli jak bracia cloud troche sie załamał po simierci zacka to tyle
Gość ~ 03 majaa 2009, 17:46
Nic dodać, nic ująć. Cloud to mój ulubiony bohater nie tylko FF7, również nie tylko wszystkich części, ale wszystkich gier. Nie będę rozwijała czemu, bo wszystko jest napisane w tym tekście. Cloud jest w każdym w nas:)

Aerisotifa
Gość ~ 03 majaa 2009, 17:54
Jeszcze jedna sprawa... Mam żal do Square, że zrobili coś takiego jak Kompilacja FF7. Dla mnie coś takiego jak AC i CC nie istnieje(wpajam sobie to, bo w innym wypadku byłabym w pełni świadoma, że zniszczono moją ulubioną grę:( Nie mam za to nic przeciwko Remake'a, oczywiście jeżeli nieróżniłby się zbytnio od orginałki(poza paroma kwestiami jak głosy postaci, nowa oprawa graficzna itp.).

Aerisotifa
Gość ~ 09 lipca 2009, 00:35
...ciarki...

Zvir

Dodaj komentarz

Wpisz treść komentarza w opowiednim polu. Pamiętaj, że HTML jest niedozwolony.

Niezarejestrowani użytkownicy uzupełniają również pole autora.

Konieczna jest również weryfikacja niezalogowanych użytkowników.

Wypowiedzi obraźliwe, infantylne oraz nie na temat będą moderowane - pisząc postaraj się zwiększyć wartość dyskusji.