Informacja
Ten artykuł wymaga edycji, aby być zgodnym z nowymi zasadami SquareZone. Obecna wersja zostanie wkrótce dostosowana do standardów.
Jak co dzień rano wstałem z łóżka pełen entuzjazmu. Szybko się umyłem i ubrałem, po czym udałem się do pracy. Cały czas jednak myślałem o dzisiejszym wieczornym wydarzeniu, którym miała być impreza poświęcona promocji 13 części jednej z moich ulubionych serii gier, a dokładniej Final Fantasy. Czas gonił strasznie i zanim się obejrzałem była już 15:00, co oznaczało koniec pracy. Nadszedł czas na podróż do centralnego Londynu.
Metro, jak zawsze było zatłoczone. Ogromna mieszanka różnych kultur, których łączyła jedna cecha - każdy chciał jak najszybciej wydostać się z tej dusznej, pędzącej po szynach puszki. Zauważyłem, że starszy ode mnie facet sięgnął do plecaka i wyciągnął PSP. Nie udało mi się jednak podejrzeć, w jaką grę tak z pasją pogrywał, co jakiś czas potrząsając nerwowo swoją konsolą. Całkiem ładna dziewczyna, która siedziała obok mnie bawiła się komórką, a z kolei czarnoskóry koleś ze słuchawkami na uszach z na przeciwka bezgłośnie rapował jakieś kawałki. Ja także nie miałem ochoty siedzieć tak bezczynnie, więc wyciągnąłem swój Nintendo DS i zająłem się kradzieżą samochodów w GTA Chinatown Wars.
Dojechałem w końcu do Tottenham Court Road. Wypełznąłem za tłumem ludzi na Oxford Road i rozglądnąłem się po okolicy. Szukałem sklepu HMV, który to zajmuje się sprzedażą filmów, gier, płyt z muzyką i gadżetów z nimi powiązanych. Okazało się, że muszę pospacerować, gdyż do numeru 150 pozostało mi około 130 budynków. Powolutku przemieszałem się w stronę swojego celu mijając coraz to ciekawszych przechodniów, o pięknych azjatkach nie wspomnę :P.
Na horyzoncie pojawił się ogormny szyld HMV, a zaraz obok równie duży napis FINAL FANTASY XIII. Pstryknąłem kilka zdjęć i wszedłem do środka. Masa kupujących jakieś płyty ludzi nie zwracała uwagi na umieszczoną na tyłach sklepu scenę z ogromnym ekranem, na którym leciały urywki z wyżej wymienionej gry. Tu także zrobiłem kilka zdjęć. Bardzo miły ochroniarz rozmiarów naszego Pudziana poinformował mnie swym szorstkim głosem, że fani zbierają się na tyłach sklepu, aby otrzymać autografy od twórców gry. Udałem się tam niezwłocznie. Kolejka, którą ujrzałem zaskoczyła mnie całkowicie. Miała kilkadziesiąt metrów! Zerknąłem na zegarek; pozostało półtorej godziny do rozpoczęcia imprezy. Dobrą tego stroną był czas na kolejne zdjęcia. Tym razem robiłem je poprzebieranym fanom. Widziałem Tifę i Aeris, Clouda, Chocobosy, Cida z FFX, Zidane'a oraz masę innych interesujących postaci. Z każdą minutą kolejka się zwiększała i zacząłem zastanawiać się, jak taka ogromna liczba ludzi pomieści się w tym dużym, lecz nie aż tak wielkim sklepie. "Powinni zorganizować tą imprezę na stadionie" pomyślałem. Setki ludzi w ogromnej kolejce wymieniali się swoimi wiadomościami na temat najnowszej części Final Fantasy. Rozmawiali także o innych odsłonach serii, z czego przeważały dyskusje na temat FFVII. Zauważyłem, że jakiś koleś postawił sobie za cel policzenie ludzi w kolejce. Jednakże widziałem go trzy razy, co dowodzi temu, że nie było tak łatwo policzyć te setki osób. Po jakimś czasie pojawili się organizatorzy i z kartonami wypełnionymi soundtrackami z gry. Rozdali je ludziom, którzy podjęli się próby upodobnienia się do postaci z serii gier Final Fantasy. Niestety nie rozdawali gadżetów innym fanom. Szkoda, bo liczyłem na jakiś miły upominek.
Nastała oczekiwana godzina 17:30. Drzwi zostały otwarte, a tłum zaczął przedzierać się do środka. Panowie okazale prezentujący swoje bicepsy pilnowali, aby nikt nie próbował wśliznąć się poza kolejnością. Kiedy to jedna trzecia ludzi weszła do środka, drzwi zostały ponownie zamknięte. Rozdrażniło to fanów. Nikt nie chciał dłużej czekać i marznąć na zewnątrz budynku. Atmosferę niepokoju pogorszyła myśl, że czas imprezy się zaczął i z pewnością ciekawe rzeczy dzieją się w środku sklepu.
Jako że nie posiadam jeszcze PS3 i nie zakupiłem gry, zrezygnowałem z czekania w kolejce na autograf i udałem się ponownie do głównego wejścia HMV. Ku mojemu zdziwieniu wszedłem tam bez problemu. Szybko jednak natrafiłem na ścianę fanów, którzy tak jak ja zrezygnowali z osobistego spotkania z twórcami gry. Udało mi się jednak przecisnąć pomiędzy ludźmi i umiejscowiłem się gdzieś w centralnej części sklepu. Na scenie pojawili się organizatorzy. "Zdążyłem" pomyślałem, po czym sięgnąłem po aparat. Na początku odbył się cosplay i rozdali ponownie nagrody poprzebieranym fanom. Zacząłem żałować, że nie przygotowałem sobie jakiegoś stroju. Obiecałem sobie jednak, że zrobię to przy następnej okazji. Minęło kolejne pół godziny i na scenie pojawili się producent Yoshinori Kitase oraz dyrektor zespołu zajmującego się kwestiami "artystycznymi" gry - Isamu Kamikokuryo. Powitaliśmy ich gromkimi brawami, a następnie zaczęła się część rozdawania autografów. Tłum fanów w HMV jednak nie malał. Coraz to więcej ludzi zaczęło się pojawiać, najprawdopodobniej otwarto ponownie drzwi i wpuszczono kolejną część ludzi z kolejki. Trwało to strasznie długo. Ja natomiast poświęcałem ten czas na rozmowę z fanami w sklepie oraz na robieniu kolejnych zdjęć. Nastała godzina 19:30, czyli planowana pora zakończenia imprezy. "A gdzie wywiady?" pomyślałem. Od pewnej osoby dowiedziałem się, że kolejka na zewnątrz ciągle jest długa. Jeden z organizatorów poinformował nas, że z powodu tak ogromnej liczby ludzi czekających na autografy, wywiadu nie będzie. Mnóstwo ludzi załamało ręce i nie ukrywali swojego oburzenia.
Nie wiem, jak długo jeszcze twórcy rozdawali swe podpisy, gdyż nie miałem ochoty stać w dusznym i zatłoczonym sklepie. Porobiłem ostatnie zdjęcia, pożegnałem się z poznanymi fanami i udałem się w stronę metra. "I tak będę w domu o 21:00".
Podsumowanie:
Cała impreza miała potrwać dwie godziny. W planie były zarówno autografy, jak i wywiad. Niestety nikt chyba nie spodziewał się, aż tak dużej ilości fanów. Nie dość, że nie było dla wszystkich miejsca wewnątrz sklepu, to na dodatek zrezygnowali z wywiadu. Impreza była udana, ale chyba tylko dla tych, którzy zdobyli autograf lub darmowy soundtrack. Dla pozostałych udział w tym show mógł być stratą czasu i pieniędzy. Osobiście jednak jestem zadowolony. Poznałem kilku naprawdę ciekawych ludzi i obiecałem sobie, że następnym razem przygotuję sobie ciekawy strój i zdobędę jakiś upominek.
Dodaj komentarz
Wpisz treść komentarza w opowiednim polu. Pamiętaj, że HTML jest niedozwolony.
Niezarejestrowani użytkownicy uzupełniają również pole autora.
Konieczna jest również weryfikacja niezalogowanych użytkowników.
Wypowiedzi obraźliwe, infantylne oraz nie na temat będą moderowane - pisząc postaraj się zwiększyć wartość dyskusji.