Tokyo Game Show – niewątpliwie największe targi w dziedzinie elektronicznej rozrywki na świecie. Square-Enix, jak co roku, zaprezentowało na nich swoje najnowsze gry, a także dało fanom przedsmak tego, czego będą się mogli spodziewać w najbliższych latach. Niewątpliwie, Square pokazało w tym roku conajmniej kilka zupełnych nowości. Oto informacje, które udało nam się zebrać na temat najnowszych gier Square-Enix’u, prezentowanych na tegorocznych targach w Tokyo. Oprócz standa dla Final Fantasy XI (którego pomijamy, bo tam nic ciekawego nie było hehe), istniały dwa główne rejony w dziale Square-Enix’u – Closed Mega-Theater i Open Mega-Theater.

Closed Mega-Theater to sala, mieszcząca 40 osób, w której co godzinę prezentowano ponad 40-minutowy zestaw teaserów i trailerów z najnowszych produkcji Square. Chociaż mnóstwo ludzi miało okazje w tych seansach uczestniczyć, żaden z filmików prezentowanych tam nie wyciekł do sieci. Nie mniej jednak, cośtam wiadomo....

Oczywiście, większość pokazu trailerowo-teaserowego w Closed Mega-Theater dotyczyła nowego Final Fantasy. Teaser (żaden z pokazywanych teaserów nie wyciekł jeszcze do sieci, ale mamy dobre źródła hehe) gry ujawnia już pierwsze informacje na temat fabuły. Skupiać się ma ona wokół latającego miasta zwanego Cocoon, odizolowanego od reszty świata i chronionego przez maszyny i potwory, tworzone przez coś w stylu wielkiego, myślącego kryształu (wykorzystano schemat z Code Age Commanders? Czyżby kwadratowym kończyły się pomysły?). Żyjący tam ludzie boją się świata na zewnątrz (nazwanego Pulse), a władze Cocoon nie pozwalają na jakąkolwiek z nim interakcję. Ten cały kryształ, uznawany za źródło pokoju na świecie, rządzi poprzez wybieranie ludzi i kierowanie ich przeznaczeniem. Przeznaczeniem głównej bohaterki, Lightning, jest zostać wrogiem ludzkości, który sprowadzi cały świat ku zgubie. Na trailerze widać rzeczoną dziewczynę, bez kropli potu i z nieodmowną finezją pokonującą spore grupki oponentów. Pojawił się też jej towarzysz – blondyn na motocyklu, który za pomocą mocy kryształu wezwał coś, co przypomnało Shiva’e.

O fabule nie wiadomo w zasadzie nic więcej, nie wiemy też kiedy gra się ukażę. Fani Sony ucieszą się jednak słysząc, że na końcu teasera pojawił się napis głoszący, że „Final Fantasy XIII” jest exclusivem dla PlayStation 3. Czyżby walka z Sony i Microsoftu nie była jeszcze zakończona?

Oprócz głównego bohatera, rąbiącego przeciwników swoim wielkim mieczem, teaser zaprezentowany na TGS pokazywał krajobraz inny od nocnego miasta widzianego we wcześniejszym teaserze. Droga na pustynnym pustkowiu, prowadząca ku zawalonemu mostowi. Krótko mówiąc, wszystko utrzymane jest w post-apokaliptycznym klimacie, którego dopełnia brak ludzi, za wyjątkiem bohaterów gry. Czyżby akcja „Final Fantasy Versus XIII” miała się toczyć po „Final Fantasy XIII”, w którym to Lightning miała zniszczyć cały świat?

Na teaserze pokazano też dwie nowe postacie – blondyna w białej koszuli i szarej kamizelce, zdającego się być w dobrych stosunkach z naszym odzianym w czerń protagonistom, a także długowłosą blondynkę, która kieruje miecz w jego stronę. Widać też było grupę postaci w czerni, ale oprócz tego, znowu, żadnych konkretów. Na dokładniejsze informacje musimy niestety czekać.

Bijatyka Final Fantasy na PSP – nie ma to jak ekstrawagancki pomysł na grę. Do tego skierowana na PSP, które, będąc handheldem, nie jest szczególnie udanym medium do osadzania bijatyk (chociaż Tekken DR sprzedał się świetnie z tego co pamiętam). Pokazany na TGS teaser składał się ze scen, które widzieliśmy wcześniej. Widzieliśmy zatem walkę Zidane i Kuja, pojedynek Garlanda i głównego bohatera pierwszego Final Fantasy oraz Sephirotha stojącego w ogniu, jak to on ma w zwyczaju. Ujrzeć jednak można było także 2 nowe postacie, którymi grać będzie można w tej nietypowej grze. Są nimi Firion (Final Fantasy II) i Squall Leonhart (Final Fantasy VIII).

Pełnometrażowy film z bohaterami Final Fantasy VII widział już chyba każdy fan serii. Nie mniej jednak, okazuje się, że to jeszcze nie koniec. Jako zapowiadano już od jakiegoś czasu, wydana zostanie nowa, ulepszona wersja filmu, korzystająca z dużej pojemności nośników Blu-Ray. Oprócz dodatkowych scen (wśród nich kilku podobno naprawdę brutalnych), film wzbogacony będzie o bardziej realistyczne efekty, takie jak kurz i piach wzlatujące z ziemi i osadzające się na ubraniach podczas walki (nasi bohaterowie nie będą już tacy czyści i świeży po walce z Bahamutem heh).

Trzy nowe tytuły marki Kingdom Heart to zdecydowanie największa niespodzianka, jaką kwadratowi zaserwowali nam na tegorocznym TGS. „Birth By Sleep” to project skierowany na PlayStation Portable, fabularnie osadzony w dalekiej przeszłości, względem pierwszego Kingdom Hearts. Trochę więcej światła na fabułę, rzucą oficjalna strona Square-Enix, gdzie stoi napisane: „Dawno temu, zanim Sora stał się posiadaczem Keyblade’a, byli inni mistrzowie władający tą bronią. Jeden z nich – Xehanort, zniknął pewnego dnia wraz ze swoim uczniem. To wydarzenie zwiastować miało nadejście wielkiej katastrofy. Świadom zagrożenia, inny mistrz wysłał swoich trzech uczniów, aby odnaleźli Xehanorta i jego pupila”.

Trzech bohaterów o których mowa, mogliśmy oglądać w enigmatycznym dodatkowym zakończeniu „Kingdom Hearts II” (lub też z wersji Final Mix, gdzie można było obejrzeć dłuższy teaser). Nie będzie więc nam dane grać Sora’ą, lecz trzema (lub pewnie jednym z) trzech wojowników, żyjących dziesiątki lat przed Sorą.

Drugi tytuł z tej małej kompilacji, skierowany zostanie na najlepiej sprzedającego się handhelda wszechczasów, czyli Nintendo DS. Biorąc pod uwagę popularność tej konsoli, nie powinnno nikogo dziwić, że przynajmniej jeden tytuł dostał się posiadaczom tego poręcznego ustrojstwa. Akcja gry będzie skupiać się wokół dwóch członków Organization XIII – grupy Nobody, znanej z „Kingdom Hearts: Chain of Memories” oraz „Kingdom Hearts II”. Głównymi bohaterami będą Roxas i Axel, a czasowo gra będzie umiejscowiona pomiędzy „Kingdom Hearts: Chain of Memories”, a „Kingdom Hearts II”. Wiadomo o conajmniej czterech postaciach grywalnych (Roxas, Axel, Saix i Xigbar), a gra oferować będzie nam także tryb multiplayer do kooperatywnego wykonywania misji poprzez połączenie Wireless. Na więcej informacji będziemy musieli poczekać (pewnie aż do ogłoszenia strony oficjalnej lub do jakichś przecieków z Famitsu).

Tefelony komórkowe – najbardziej znienawidzona platforma do wydawania gier. Przynajmniej wszędzie poza Japonią. Square-Enix z roku na rok coraz bardziej skupia się na tym specyficznym rynku, serwując coraz doskonalsze gry. Pomyśleć, że kiedy u nas na telefonach komórkowych gra się w niespecjalnie ciekawe gry Java, japończycy mają u siebie telefony, które prezentowaną grafiką niewiele różnią się już od konsol przenośnych.

W „Kingdom Hearts: coded” głównym bohaterem ponownie będzie Sora, wracamy więc do formuły znanej ze wcześniejszych części serii. Po raz kolejny będzie on przemierzał znane mu światy Disney’a, aby walczyć z upiornymi Heartless. Cała gra koncentruje się na dzienniku świerszcza Jiminy, wiernego towarzysza i kronikarza, utrwalającego na piśmie dokonania Sory w poprzednich częściach. Za pośrednictwem rzeczonego dziennika, będziemy przeżywać coś w stylu retrospekcji, wracając do światów i wydarzeń znanych z poprzednich części. Nie mniej jednak, grze nie zabraknie powiewu nowości. Za pośrednictwem telefonu komórkowego, będzie można ściągnąć dodatkowe światy i nowe przygody, tak, jak miało to miejsce np. przy „Before Crisis: Final Fantasy VII”. Wcale nie wykluczone więc, że gracze znajdą w tej grze wiele ciekawostek.

Co dosyć zastanawiające, wzmianka o tej grze pojawiła się na amerykańskiej oficjalnej stronie Square-Enix’u. Czyżby „Kingdom Hearts: coded”, w przeciwieństwie do innych japońskich gier na komórki, miał trafić do stanów? Cóż, to by była prawdziwa niespodzianka...

O nowym Parasite Eve mówiło się od jakiegoś czasu, a prezentowany ostatnio teaser jest tego potwierdzeniem. Faktycznie, Square postanowiło reanimować zapomnianą od czasów PlayStation markę (swoją drogą, bardzo dobrą markę) i to prawda, nowa gra z tej serii skierowana jest na komórki (znowu te cholerne telefony =_=).

Teaser prezentowany na TGS nie pokazywał zbyt wiele (w końcu to teaser, więc nie ma się co dziwić). Wszystko przerenderowane do wysokiej jakoś CGI, którego z całą pewnością nie udźwignęłyby żadne telefony komórkowe, nawet te japońskie. Miejscem akcji teasera był kościół. Pokazano w nim kobiete o blond włosach (prawdopodobnie Aya Brea), ubraną w suknie ślubną, zmierzającą wolnym krokiem w stronę ołtarza. Nagle dziewczyna obraca się i widzi mężczyznę skrytego w cieniu, stojącego obok drzwi wejściowych. Wyciągnęła pistolet schowany pod suknia i zaczęła strzelać, przy okazji gubiąc ślubną obrączkę. Zresztą, pewnie sam teaser przeniknie niedługo do sieci, to wszyscy będziemy mogli się mu dobrze przyjrzeć na YouTube’ie. Niestety, oprócz tego teasera, o grze nie wiadomo właściwie nic. Zresztą, idę o zakład, że gra nigdy nie opuści Japonii.

W tłocznym i dużo większym „Open Mega-Theater”, prezentowane były trailery i teasery dla większej ilości ludzi, przerywane różnymi eventami i ogłoszeniami. Region z merchandise’m i wersjami grywalnymi gier był niedaleko.

Naturalnie, czymże byłyby targi, gdyby nie wersje grywalne najnowszych tytułów. Poniżej zamieszczam zdjęcia z miejsce, gdzie ludzie mogli pograć w opowiednie tytuły (w nawiasach platformy i daty japońskich premier):

Takie targi nie mogą też istnieć bez gadżetów, figurek, breloczków, płytek CD, naklejek, maskotek, długopisów i całej reszty sprzętu dla maniaków, która, w szczególności w Japonii, potrafi się sprzedawać lepiej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Poniżej zdjęcia z różnych wystaw i mini-sklepów Square-Enix’u, które dekorowały tegoroczne TGS.