Informacja
Ten artykuł wymaga edycji, aby być zgodnym z nowymi zasadami SquareZone. Obecna wersja zostanie wkrótce dostosowana do standardów.
Aby rzucić trochę więcej światła na dzielący graczy temat Final Fantasy XIII, zadaliśmy kilka pytań pracownikowi Cenega, regionalnego wydawcy gier Square Enix'u. Pracownikiem tym jest Łukasz Rynkowski, szef działu kontroli jakości tłumaczeń Cenega Poland, który chętnie zgodził się odpowiedzieć o własnych doświadczeniach z japońską wersją gry, którą przeszedł niedługo po tamtejszej premierze.
Może zanim zaczniemy: Jaka z dotychczasowych odsłon serii Final Fantasy przypadła Ci do
gustu najbardziej? Większość fanów dzieli się na obozy zwolenników "siódemki" i "dziesiątki".
- Najbardziej do gustu przypadła mi Final Fantasy VIII. Natomiast, jeżeli miałbym wybierać pomiędzy siódemką, a dziesiątką, wybrałabym zdecydowanie Final Fantasy X.
Jakie wrażenie pozostawia po sobie gra? Jest tak zachwycająca jak pisało o tym Famitsu?
- Gra pozostawia bardzo pozytywne wrażenie. Podczas napisów końcowych mamy całkowitą pewność, że nie była to jedna z wielu przeciętnych produkcji, ale że było to prawdziwe przeżycie, głębokie doznanie artystyczne i estetyczne. Famitsu nie żałowało zachwytów bez powodu. W pamięć zapadają wszystkie chyba elementy gry: magiczna oprawa wizualna, wybitne udźwiękowienie, fabuła, postaci.
W RPG chodzi przede wszystkim o fabułę. Jak oceniasz pracę reżysera, scenarzystów, chara
designerów? Czy świat zaprezentowany w grze, bohaterowie oraz opowiedziana historia
pasowali do siebie, czy wszystko, kolokwialnie mówiąc, trzymało się kupy?
- Zacznę od najlepszego, czyli od efektu pracy scenarzystów. Historia nie jest prezentowana w sposób chronologiczny, mianowicie rozpoczynamy grę "trzynastego dnia", w momencie kiedy spokojne życie naszych bohaterów zostało zakłócone już dwanaście dni temu. W toku dalszej rozgrywki dowiadujemy się o kolejnych wydarzeniach "trzynastu dni", które radykalnie zmieniają nasze postrzeganie bieżącej fabuły oraz wizję poszczególnych postaci. Świat zaprezentowany w grze jest dualny, składa się z supernowoczesnego Cocoon, przynoszącego na każdym kroku skojarzenia z science fiction i biotechnologiami, oraz jaskrawo z nim kontrastującego Grand Pulse, czyli rozległych dzikich przestrzeni, zamieszkałych przez niebezpieczne stwory, z rozsianymi gdzieniegdzie ruinami oraz pozostałościami dawnych cywilizacji. W obydwu tych miejscach spotykamy bardzo zróżnicowane i pieczołowicie dopracowane lokacje, które zawsze wpisują się odpowiednio w specyfikę tych światów. Dla przykładu, dzikie zwierzęta spotykane w Cocoon wyglądają jakby były mechaniczne, a roboty i maszyneria przypomina "Gwiezdne Wojny" (Palamecia), nawet roślinność nas otaczająca wydaje się być zaawansowana technologicznie (Gapra Whitewoods). Tymczasem w świecie Grand Pulse napotkane maszyny są raczej utrzymane w klimacie steampunkowym (Mahabara Mines), a niektóre z nich wydają się być dziełami niezwykle wyrafinowanych starożytnych cywilizacji (Teijin's Tower). Nasze postaci są częścią tego dualnego świata, są do niego doskonale dopasowane, a każda z nich pełni w nim inną rolę. Motywacje bohaterów są zrozumiałe i przemawiające, wręcz naturalne, ich osobowości są zróżnicowane i w odmienny sposób ewoluują w toki rozwoju fabuły. Wszystkie te wymienione elementy, czyli świat, fabuła oraz postaci, tworzą spójny obraz, w którym gracz uczestniczy z przyjemnością.
Skoro mowa o fabule, to wiele osób zarzuca jej zbyt dużą liniowość, nawet jak na standardy
serii Final Fantasy? Czy to prawda, że gra ma znikomą ilość subquestów i gracz nie ma
innych zajęć, jak tylko trzymać się głównej linii fabularnej?
- W porównaniu z grami cRPG produkowanymi w Europie i Stanach, Final Fantasy XIII jest oczywiście liniowe. Ale jest to przecież stały element gier Final Fantasy. Kreacja porywającej fabuły wymaga pewnej dozy liniowości. Gra wcale nie jest bardziej liniowa niż poprzednie odsłony serii. Fani gatunku jRPG, którzy są przyzwyczajeni do sposobu prowadzenia gracza przez fabułę w tego typu grach, nie będą mieli z tą kwestią problemów. Chyba nikt nie spodziewał się, że gra przejdzie z gatunku jRPG do cRPG? Poza tym, czy klasyczna konwencja cRPG nie jest z założenia bardzo linowa i sztampowa? Gracz idzie do miasta, szuka tam zadań i zleceń, wychodzi następnie poza miasto wykonać zlecenia, pokonać potwory i odszukać przedmioty, potem ponownie wraca do czekającego pokornie zleceniodawcy. Scenarzyści Final Fantasy XIII nie chcieli ograniczać możliwości budowania napięcia i dramaturgii fabuły poprzez ten konwenans. Natomiast, jeżeli chodzi o ilość zadań obocznych, to są w grze dokładnie sześćdziesiąt cztery (Dark Monument side missions). Dostępne stają się one dopiero w XI rozdziale, ale ich ilość doskonale to rekompensuje. Co ciekawe, po pokonaniu finalnego bossa i zakończeniu gry, mamy możliwość powrotu na Grand Pulse, celem rozprawienia się niedokończonymi zadaniami pobocznymi, zdobycia trofeów/osiągnięć, wyćwiczenia postaci na finalne poziomy i stworzenia dla każdej z nich najpotężniejszego uzbrojenia.
Ile czasu zajmuje przejście gry "na szybko"? Ile zajęłoby jej przejście na 100%, z
podbitymi levelami postaci, zdobytymi najlepszymi przedmiotami, zrobionym
wszystkim co da się w grze zrobić?
- Spiesząc się można grę ukończyć w 60-70 godzin, ignorując zadania poboczne. Natomiast, jeżeli chcemy wykonać każde zadanie poboczne, osiągnąć dla każdej z postaci najwyższy poziom w jej profesji, znaleźć każdy skarb, zdobyć dla każdej z postaci najlepszą broń i osiągnąć 100% trofeów/osiągnięć, to należy na grę rezerwować 90 ? 100h, w zależności od naszych umiejętności.
A jak wygląda sprawa odniesień do poprzednich części serii? Dalej mamy chocobo i moogle?
Kto tym razem nazywa się Cid? Są jakieś smaczki dla fanów serii?
- Oczywiście mamy chocobo, zarówno wielkości pisklęcia, jak te chocobo, na których możemy jeździć wierzchem po równinach Arukairuti na Grand Pulse. Chocobo zyskuje tutaj dodatkową zdolność, możemy z ich pomocą znajdować zakopane skarby. Oczywiście występuje też Cid Raines, jest jedną z istotniejszych dla fabuły postaci. Mamy też inne stałe elementy serii: Cactuara, Jumbo Cactuara, Tonberry'ego z zabójczo ostrym tasakiem i latarenką, a także znane nam przywołańce: Shivę, Bahamuta oraz Odina. Spotkamy też znany z poprzednich części serii system nazewnictwa i stopniowania czarów.
Jak w każdej kolejnej części Final Fantasy, twórcy postanowili wprowadzić modyfikację do
trybu walki. Paradigm Shift jest dużą innowacją? Czy, jak to było w przypadku FFXII, pomysł
na tryb walki był lepszy niż jego wykonanie? Czy po dłuższym graniu walki stają się nudne i
monotonne jak w większości wcześniejszych części?
- System bitewny jest zdecydowanie jednym z najmocniejszych elementów serii. Dzięki systemowi konfigurowalnych zestawień drużyny "Optima" (w wersji angielskiej "Paradigm", przyp. red.) oraz możliwości ich dynamicznej zmiany podczas bitwy "Optima Change" (w wersji angielskiej "Paradigm Shift", przyp. red.) uzyskujemy niezwykle dynamiczne i interesujące starcia. System pozwala nam zachować kontrolę nad zachowaniami wszystkich członków drużyny, a zarazem sterować tylko jedną z postaci. Wydając dokładne rozkazy dla wybranej postaci (wybranego lidera drużyny) innym bohaterom wyznaczamy role: Blaster, Attacker, Defender, Healer, Enhancer lub Jammer. Rozwiązanie to sprawia, że walka staje się kilka razy szybsza niż w poprzednich częściach gry. Znane z poprzednich odsłon serii długie walki z bossami lub mocniejszymi przeciwnikami należy zaliczyć już do przeszłości. Gdy już opracujemy skuteczną strategię dla każdego z przeciwników lub bossów, walka kończy się najpóźniej po kilku minutach. Z najtwardszym z bossów walczyłem zaledwie 7 minut.
Za muzykę w Final Fantasy XIII odpowiada Masashi Hamauzu, lubiący wplatać w ścieżkę
dźwiękową dużo motywów orkiestralnych i spokojnych utworów inspirowanych muzyką
klasyczną. Jak oceniasz jego pracę? Ścieżka dźwiękowa jest zróżnicowana? Motywy
towarzyszące walkom są dynamiczne, pasujące do bojowej atmosfery?
- Na początku podchodziłem bardzo sceptycznie do braku ścieżki dźwiękowej opracowanej przez Nobou Uematsu. Jednak bardzo szybko dałem się oczarować muzyce zaproponowanej przez Masashi Hamauzu. Udało mu się utrzymać charakterystyczny klimat muzyczny serii Final Fantasy, a jednocześnie też wprowadził wiele odważnych utworów. Najciekawszym z rozwiązań było umieszczenie na kilku ścieżkach dźwiękowych rewelacyjnego japońskiego wokalu. Było to odważne posunięcie, odejście od monopolu instrumentalnej muzyki klasycznej. Co najważniejsze, wszystkie zaproponowane utwory doskonale sprawdzają się w swoim kontekście, dobrze oddają atmosferę poszczególnych wydarzeń. Co prawda nie wiem czy japońskie wokale będą też obecne w wersji europejskiej oraz amerykańskiej, których nie widziałem. Oceniam grę jedynie na podstawie ukończenia wersji japońskiej.
Pomijając nieporównywalną grafikę, jak oceniasz Final Fantasy XIII przez pryzmat innych
części serii? Czy gdyby historię i system z "trzynastki" przenieść np. na warunki SNES'a, to
czy gra ta byłaby porównywalna z Final Fantasy VI? Czy gdyby zrealizowaną ją 9 lat temu, jak
wypadłaby w konfrontacji z "dziesiątką"?
- Na tle poprzednich części serii trzynastka prezentuje się bardzo dobrze. Na pewno mogę ją zaliczyć do grona najlepszych odsłon Final Fantasy. Bardzo trudno jest porównywać grę do Final Fantasy VI, czasy SNES'a to zupełnie inna rzeczywistość, całkowicie odmienny ówcześnie rynek i oczekiwania graczy. Jeżeli chodzi o konfrontację z częścią dziesiątą, to gdyby gry wyszły jednocześnie w tej samej oprawie audiowizualnej, to zapewne gracze byliby równo podzieleni na dwa obozy.
Jak wypadają bohaterowie tej części w porównaniu z tymi z poprzednich. Czy mamy tu jakieś
naprawdę oryginalne postaci, o ciekawej historii i charakterze? Czy może są nudni, sztampowi
i przewidywalni jak w, chociażby, w Final Fantasy XII?
- Warto zastrzec, że nigdy nie odbierałem bohaterów Final Fantasy XII jako sztampowych czy też przewidywalnych. Natomiast trzeba przyznać, że kreacje postaci z trzynastki są lepsze. Bohaterowie w żadnym wypadku nie są papierowi, są charakteryzowani przez oryginalne zestawienia cech osobowości, działają w oparciu o życiowe i zrozumiałe motywacje. Zamiast ratować świat, co było dotychczas w serii dość powszechne, wyruszają na pomoc swojej siostrze, narzeczonej, synowi albo też zmuszeni są wypełniać misję wbrew swojej woli. Brak zbędnej pompy i sztucznej wzniosłości w celach i zachowaniach postaci jest poważnym postępem w serii Final Fantasy. Na upartego można też dopatrywać się podobieństwa poszczególnych postaci do bohaterów poprzednich części serii. Wielu fanów porównuje charakter Lightning do Clouda lub Squalla, innym graczom Vanillie przypomina Rikku, ale moim zdaniem podobieństwa są niewielkie.
Od czasów pierwszej części serii, Final Fantasy zmieniło się nie do poznania. Nie tylko ze
względu na doskonalszą technologię, zmieniło się samo podejście do tworzenia gier i ich
fabuły, do kreacji postaci i systemu. Czego spodziewasz się po Final Fantasy XV albo Final
Fantasy XX? Zapowiedzią jakiej przyszłości jest Final Fantasy XIII?
- Bardzo wiele zależy od wyników sprzedaży Final Fantasy XIII w Europie i Stanach Zjednoczonych. Recepcja w Japonii była w pierwszym miesiącu sprzedaży bardzo pozytywna, ale potem miało miejsce nagłe załamanie sprzedaży gry. Bardzo wiele zależy też od sprzedaży gry w drugim roku oraz później. Jeżeli trzynastka okaże się sukcesem komercyjnym, zapewne twórcy podążą za tendencjami zapoczątkowanymi w najnowszym "Finalu". Jeżeli jednak trzynastka hitem nie będzie, możemy spodziewać się radykalnych poszukiwań nowej formy dla serii Final Fantasy, łącznie nawet z poważnym odejściem od formuły obecnej. Jeżeli chodzi o przewidywania, co do części XV, to może być to gra jeszcze lepiej wykorzystująca możliwości platformy PS3, a wpływ na koncepcję oraz design tej gry będzie miał przede wszystkim wspominany powyżej odbiór trzynastki. Osobiście stawiam na kolejne elementy adaptowane z gatunku MMORPG do regularnego jRPG, szczególnie, że część XIV będzie właśnie grą MMORPG. Być może twórcy odważą się też wprowadzić innowacje będące udziałem innych gier jRPG, jak np. White Knight Chronicles. Jeżeli chodzi o dalszy rozwój serii, to w 2010 zakończy się zapewne Final Fantasy XI, cały czas ważyć się będzie też los remake'u Final Fantasy VII na współczesne platformy. DLC do Final Fantasy XIII wydaje się bardzo mało prawdopodobne, ale być może dowiemy się znacznie więcej o części XIV online. Zapisy na otwarty beta test wciąć trwają.
Komentarze (1)
Dodaj komentarz
Wpisz treść komentarza w opowiednim polu. Pamiętaj, że HTML jest niedozwolony.
Niezarejestrowani użytkownicy uzupełniają również pole autora.
Konieczna jest również weryfikacja niezalogowanych użytkowników.
Wypowiedzi obraźliwe, infantylne oraz nie na temat będą moderowane - pisząc postaraj się zwiększyć wartość dyskusji.